Kierowca Alfy Romeo odniósł się do powiązanej z panującym upałem kwestii, która dotyczy nawadniania się w trakcie rywalizacji.
Od kilku dni mieszkańcy południowej Europy doświadczają uciążliwej fali wysokich temperatur, która nie ominie światka Formuły 1, przebywającego na francuskim torze Paul Ricard. Ze względu na piekielne warunki atmosferyczne zawodników czeka niełatwa przeprawa w rozgrzanych do czerwoności bolidach, które również będą narażone na skutki uboczne obecnego klimatu.
Swoimi spostrzeżeniami w tej kwestii podzielił się tegoroczny debiutant w królowej motorsportu. Komentując opisywany wątek na czwartkowej konferencji prasowej, Chińczyk przyznał żartobliwie, że spędzenie wolnego czasu w dotkniętej upałami Wielkiej Brytanii pomogło mu w przygotowaniach do nadchodzącej rundy.
Co ciekawsze i ważniejsze, Zhou poruszył także temat korzystania z systemu podawania napoju w trakcie ścigania. Do tej pory nie robił tego zbyt często, co jest powszechnie znaną praktyką, dzięki której można zaoszczędzić trochę masy.
Ekstremalne zjawisko pogodowe spowodowało jednak, iż reprezentant stajni z Hinwil zrobi wyjątek od swojej reguły, używając butelki z płynem podczas zmagań w Le Castellet.
Pytany, czy przebywał na zewnątrz w trakcie ogromnej fali upałów, 23-latek stwierdził: - W pewnym sensie, ale nie w porze lunchu! Na szczęście mam w domu klimatyzację. Inni cierpieli nieco bardziej, ale w ten weekend bez wątpienia czekają nas wysokie temperatury.
- Jeśli chodzi o nas jako kierowców, oczywiście nie można zapominać o nawadnianiu się. Normalnie nie używam systemu z napojem w samochodzie, a jedyne tegoroczne wyścigi, w których z niego korzystałem, to Miami i Bahrajn. Nie ulega wątpliwości, że użyję go w ten weekend.
- Nie jest to jednak fajne, gdy pijesz gorącą wodę w trakcie wyścigu. Uważam, że ten weekend będzie bardzo trudny nie tylko dla zawodników, ale też dla mechaników w garażu. Nie mamy do czynienia z tak wysokimi temperaturami zbyt często - podkreślił.