Max Verstappen wygrał kwalifikacje F1 do niedzielnego Grand Prix Stanów Zjednoczonych, dominując rywali mimo braku drugiego przejazdu w Q3. Tuż za nim uplasował się Lando Norris, a trzeci czas uzyskał Charles Leclerc. Mniej udaną sesję zaliczył natomiast Oscar Piastri, a bolid rozbił Isack Hadjar.
Q1
Już po trzech minutach czasówki pojawiła się żółta flaga, którą wkrótce zamieniono na czerwoną. Realizator natychmiast namierzył Hadjara, który stracił tył samochodu w szybkiej sekcji i po obróceniu się mocno uderzył w bandę. Francuz był na siebie wściekły, a na miejscu pojawił się samochód medyczny.
Po pierwszej serii przejazdów prowadził Leclerc przed Verstappenem i Hamiltonem. Norris miał za to sporo problemów z niestabilnością już na początku swojego okrążenia i po szerokim wyjeździe porzucił je. Piastri również nie popisał się dobrym czasem i znajdował się dopiero na P6.
Przed decydującymi próbami w strefie zagrożenia przebywali Stroll, Colapinto, Albon, Bortoleto oraz oczywiście Hadjar. Wydawało się, że jedynym kierowcą, który wydostanie się spod kreski, będzie Albon, jednak po przekroczeniu mety skreślono mu czas za limity toru. Na tym zyskał Colapinto, który mimo słabego tempa awansował dalej.
Na czele klasyfikacji zameldował się Verstappen, przed duetem Mercedesa. Russell już podczas sprintu udowodnił, że ekipa z Brackley obecnie radzi sobie w wysokich temperaturach, a początek kwalifikacji tylko to potwierdził. Znacznie słabiej wypadły McLareny - Piastri zakończył segment na P11, a Norris na P12.
Awansu nie uzyskali: Bortoleto, Ocon, Stroll, Albon, Hadjar.
Q2
Drugi segment solidnym okrążeniem otworzył Antonelli, lecz chwilę później przeskoczył go Norris. Brytyjczyk nie zagrzał długo miejsca na szczycie, bo prowadzenie przejął Verstappen. Po chwili między obu kierowców wcisnął się Leclerc, a Piastri ponownie nie był w stanie pojechać szybko. Do strefy zagrożenia niespodziewanie spadł zaś Russell, któremu towarzyszyli Lawson, Tsunoda oraz obaj reprezentanci Alpine.
Kluczowe kółka nie przyniosły większych przetasowań i czołowa trójka pozostała bez zmian, a spod kreski wydostał się jedynie Russell, kosztem Hulkenberga. Co ciekawe, George nie był w stanie pokonać swojego zespołowego partnera, który spisywał się w kwalifikacjach wyjątkowo dobrze.
Podobnie jak w pierwszym segmencie słabo wypadł Piastri - zajął dopiero P8, tracąc do Verstappena aż 0.527 sekundy. Duży postęp względem piątkowej czasówki zanotowało za to Ferrari, które zgłaszało aspiracje do walki o najwyższe lokaty.
Sędziowie poinformowali o przekroczeniu prędkości przez Bortoleto w alei serwisowej. Brazylijczyk przekroczył limit o 0.4 km/h, spiesząc się z wyjazdem pod koniec Q1. W takich przypadkach karę finansową otrzymuje zespół.
Awansu nie uzyskali: Hulkenberg, Lawson, Tsunoda, Gasly, Colapinto.
Q3
Po pierwszych okrążeniach prowadził Verstappen z ogromną przewagą nad Norrisem - był szybszy o 0.394 sekundy. Wirtualny drugi rząd utworzyli kierowcy Mercedesa, a tym razem szybszy okazał się Russell. Niespodziewanie na P5 wskoczył Bearman, który jechał na używanym komplecie opon.
Dalej plasowali się Sainz, Piastri i Alonso, a pierwszą dziesiątkę zamykali kierowcy Ferrari, którzy po obiecującym Q2 nie zaczęli najlepiej. Hamilton tracił do lidera ponad sekundę, a Leclerc popełnił błąd, obracając się na tarkach podczas wyjścia na prostą startową.
W samej końcówce złą decyzję podjął Red Bull, zbyt późno wypuszczając Verstappena. Holender był pospieszany na okrążeniu rozgrzewkowym przez GP, lecz musiał przepuścić kierowców Ferrari i nie zdążył rozpocząć próby. Mimo to nikt nie zdołał go zdetronizować.
Jutro obok niego, podobnie jak w sprincie, ustawi się Norris. Drugi rząd utworzą Leclerc i Russell - Monakijczyk wrócił z dalekiej podróży po błędzie z pierwszego przejazdu.
Na P5 zakończył Hamilton, który będzie musiał uważać na Piastriego. Australijczyk przez cały weekend nie może odnaleźć tempa i wyraźnie odstaje od zespołowego partnera. Dalej sklasyfikowano debiutantów, Antonellego i Bearmana. Brytyjczyk jest z pewnością rewelacją kwalifikacji, tym bardziej że Ocon odpadł już w Q1. Czołową dziesiątkę uzupełnili Sainz i Alonso.
Ładowanie danych