Ze względu na wiele kar, jakie otrzymali kierowcy, ustawienie na starcie rundy na Spa wygląda zupełnie inaczej od wyników kwalifikacji. Dodatkowo sędziowie musieli wyjaśnić, dlaczego sprytny ruch Ferrari nie będzie miał zastosowania.
Poniżej przedstawiamy grid, który jest zgodny z interpretacją sędziów ws. kar, jaką nałożono na wyniki czasówki. Pod nim znajduje się wyjaśnienie całego zamieszania. Należy mieć jednak na uwadze, że w przypadku przyznania dodatkowych przesunięć innym kierowcom konieczne będą kolejne modyfikacje.
Aktualizacja, 12:05: W bolidzie Yukiego Tsunody również zdecydowano się na zmianę silnika. Uczyniono to jednak bez zgody FIA, co oznacza, że Japończyk wyruszy z pit lane. Taki zabieg pozwoli ekipie AlphaTauri na wprowadzenie także innych modyfikacji ustawień.
Nowe ustawienie na starcie GP Belgii:
1. Carlos Sainz
2. Sergio Perez
3. Fernando Alonso
4. Lewis Hamilton
5. George Russell
6. Alexander Albon
7. Daniel Ricciardo
8. Pierre Gasly
9. Lance Stroll
10. Sebastian Vettel
11. Nicholas Latifi
12. Kevin Magnussen
13. Valtteri Bottas (kara +15 i +5)
14. Max Verstappen (koniec stawki)
15. Charles Leclerc (koniec stawki)
16. Esteban Ocon (koniec stawki)
17. Lando Norris (koniec stawki)
18. Zhou Guanyu (koniec stawki)
19. Mick Schumacher (koniec stawki)
Pit Lane: Yuki Tsunoda (złamanie zasad Parcfer.me)
Wyjaśnienie zamieszania z karami
Aż siedmiu zawodników dostało w ten weekend nadprogramowe elementy silnikowe i skrzyni biegów. Są to: Max Verstappen, Charles Leclerc, Lando Norris, Mick Schumacher, Esteban Ocon, Valtteri Bottas oraz Zhou Guanyu. Każdy z nich jest przesunięty o tak dużą liczbę miejsc, iż powinien znaleźć się na końcu stawki, jednak ze względu na nałożenie się kilku reguł nie było to takie oczywiste.
Wszyscy z wyjątkiem Fina otrzymali ostatecznie karę startu z samego końca. Stało się tak, bo przyznana im sankcja za komponenty jednostki napędowej była większa niż wyróżnione w regulaminie 15 pozycji. Były kierowca Mercedesa łącznie zgromadził więcej pól (+5), jednakże pochodziły one również z dodatkowej przekładni, a za silnik przypadło mu równo 15 miejsc.
Kwestia kumulacji kar za różne rzeczy stworzyła duże zamieszanie w piątek i sobotni poranek. Przytoczone wyżej przepisy przewidują, że koniec stawki obowiązuje, jeśli kara jest większa niż +15. Zapis ten znajduje się jednak tylko w sekcji opisującej jednostkę napędową. Oznacza to, że kara za przekładnię nie jest dodawana do tej za silnik.
Właśnie dlatego Bottas zapewnił sobie P14 na starcie jeszcze przed rozpoczęciem dzisiejszych zawodów. W świetle przepisów koniec stawki znajduje się bowiem dalej niż przesunięcie o konkretną - nawet bardzo dużą - liczbę miejsc. Fin musiał więc znaleźć się między grupą bez żadnych przewinień a tą ze spełnionym wymogiem +15.
Ferrari chciało skorzystać z czegoś podobnego, ale w sprytny sposób wymieniając przy tym znacznie więcej elementów silnikowych w kilku turach. Włosi dopatrzyli się, że punkt 28.3 Regulaminu Sportowego, gdzie zawarty jest zapis o +15, odnosi się do jednej kary (z ang. a penalty), co według nich oznaczało, że jeśli zawodnik nie przekroczy sumy 15 pól na raz, to nie zostanie formalnie oddelegowany na koniec stawki i automatycznie wystartuje przed tymi, którym nakazano już taki zabieg.
Z tego powodu Scuderia upewniła się, że Leclerc nie dostanie wszystkich nowych komponentów jednocześnie, a sędziowie nie doliczą się więcej niż 15 miejsc za jednym razem. Sprawa ta zaczęła jednak budzić wątpliwości i być na tyle niejasna, że w sobotę oficjele zebrali się, by przeanalizować przepisy.
Ostatecznie przyznano, że faktycznie możliwa była ich inna interpretacja, a rozbicie kar w celu obejścia przepisów nie wydarzyło się od sezonu 2018, kiedy wprowadzono zapis o +15 pozycjach.
Powołując się na fragment tego samego przepisu, według którego kary będą kumulowane, uznano ostatecznie, że logicznie i niezależnie od liczby dokumentów z różnymi sankcjami należy zsumować wszystkie pozycje. Ponieważ w przypadku Leclerca przekroczono 15 miejsc, również na niego nałożono wymóg startu z końca stawki.
Dalej wszystko było już proste. Jeśli kilku zawodników posiada taką karę, o ich ustawieniu na starcie decydują wyniki z kwalifikacji. Z tego powodu z grona sześciu kierowców z nowymi silnikami najwyżej ustawi się Max Verstappen, który wykręcił najlepsze okrążenie w czasówce.