Wielu z nas zastanawiało się, jak będzie wyglądać debiutancki sezon Russella w Mercedesie. To była jedna z ciekawszych historii w 2022 roku, bo rzadko zdarza się takie zderzenie pokoleń. Do wielokrotnego mistrza świata dołącza wielki talent, któremu wróży się w przyszłości zdobywanie tytułów. Powiedziałbym, że nie dość, iż świetnie obronił się przed krytykami, to jeszcze od razu przeszedł do ofensywy.

Klasyfikacja generalna: 4. miejsce

Punkty: 275

Najlepszy wynik: 1. miejsce (GP Sao Paulo)

Kwalifikacje: 9-13 vs Hamilton

Wyścigi: 12-10 vs Hamilton

DNF: 1

Wasza ocena: 7.22 (P4)

Nasza ocena: 7.31 (P4)

Utalentowany Pan Russell; Podsumowanie sezonu F1 2022, Parcfer.me

Nikt tak bardzo nie wątpił w talent George'a jak Polacy. Sprawa sezonu 2019 ciągnie się w naszym kraju za Brytyjczykiem cały czas. Narracja, która pojawiła się wtedy, została do końca przygody z Williamsem, choć to też nie tak, że Russell swoich przywar nigdy nie miewał. Zdaję sobie sprawę, że z czasem to podejście zataczało coraz mniejsze kręgi, ale było je widać. Powątpiewanie w jego talent, stawianie praktycznie każdego młodego kierowcy nad nim. "Teraz to mu Hamilton pokaże!". "Ciekawe jak będzie się czuł jako skrzydłowy". I tak dalej...

Po drugiej stronie barykady był oczywiście obóz brytyjski, a tam Russell był już niemalże beatyfikowany, namaszczony na nowego wybrańca. Dało się wyczuć w wielu miejscach, że narracja przechodzi z Lewisa na nowego zespołowego kolegę. Presja rosła, ale nie było co się dziwić. Małym wentylem bezpieczeństwa była oczywiście pamięć o Grand Prix Sakhiru z 2020 roku. Jednak tym razem rywalem miał być Hamilton, a nie Bottas i nie w jednym wyścigu, ale przez cały sezon. Szybko okazało się, że szala jest bliżej Wyspiarzy niż polskich defetystów.

Od razu uprzedzam. O formie Mercedesa w tym sezonie powiedzieliśmy i napisaliśmy już wszystko. Wałkowanie tego tematu trochę nie ma już sensu. Poza tym tutaj talent rozkwitał pomimo, a nie przez. Russell wszedł w sezon w wymarzony sposób. Dziewięć razy z rzędu skończył wyścigi w topowej piątce, a serię przerwał jego gest dobrego samarytanina w Wielkiej Brytanii. Dodatkowo wygrywał z Hamiltonem w siedmiu z tych wyścigów. Fenomenalnie to wyglądało i miało swoją kontynuację w dalszej części sezonu.

Russell wszedł na ten poziom, którego spokojnie mogliśmy oczekiwać, a dodatkowo dużo lepiej przystosował się do nowych aut. Problematyczny i trudny w prowadzeniu W13 wyglądał w jego rękach zdecydowanie lepiej i pewniej. Zwieńczeniem tego była oczywiście Brazylia. Wyciągając z porównań Maxa Verstappena, bo te nie mają w tym roku sensu, to był najlepszy pojedynczy weekend jednego kierowcy. Gdyby nie wpadka w piątek, możliwe, że mógłby konkurować nawet z mistrzem świata. 

Dla mnie George udowodnił swoją wartość w najlepszy możliwy sposób. Nie przestraszył się rywalizacji z siedmiokrotnym mistrzem świata i przede wszystkim już w pierwszym sezonie był groźniejszym rywalem niż Bottas przez całą swoją mercedesową karierę. Tutaj nie ma mowy o kierowcach numer jeden czy dwa. Nie możesz nawet pomyśleć o takim układzie w tej sytuacji. Facet wszedł jak do siebie i wygrał z Lewisem w tym samym samochodzie. Udowodnił, że z odpowiednimi narzędziami będzie w stanie rywalizować o najwyższe laury.

Utalentowany Pan Russell; Podsumowanie sezonu F1 2022, Parcfer.me

Z drugiej strony jest Hamilton, który nie ustąpi bez walki. Przez to prawdopodobnie czeka na nas bomba, która prędzej czy później eksploduje. Szczerze? Nie mogę się doczekać, aż obaj będą walczyć o tytuł. Russell wizerunkowo stoi na dużo lepszej pozycji, ale wszystko może się odwrócić, kiedy pojawi się ogień. 

Warto było przemęczyć się w Williamsie, a sam Toto Wolff może sobie pogratulować. Decyzja o zachwianiu porządkiem spraw w swoim zespole była dobra. Troszkę wyjścia ze strefy komfortu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Idealny układ ze skrzydłowym przestał istnieć, mimo że Hamiltonowi to niezbyt pasowało. Jednak Austriak wiedział, jak wielki talent ma w odwodzie i nie mógł sobie pozwolić na jego odejście. Rosnąca frustracja zmusiłaby go do pociągnięcia za spust i jasno było widać, że rok 2021 był limitem cierpliwości. Teraz w końcu diament doczekał się głównej sceny, a zebrane szlify na tyle stawki pozwoliły mu w pełni rozbłysnąć. Świetnego kierowcę na lata mają w Mercedesie i pozostaje tylko dać mu lepsze narzędzia.

Jeżeli ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości - powinien się ich pozbyć. Russell wielkim kierowcą jest i basta. Niech nikomu sezon 2019 nie zaćmiewa tego, co zaczynamy oglądać. Gigantyczny potencjał trafił na bardzo żyzny grunt i najbliższe lata powinny nam upływać na oglądaniu jego rozkwitu. Dla mnie, wyłączając Verstappena, kierowca sezonu. I myślę, że George nie powinien też rozczarować w przyszłym roku. Hamiltonowi nie odpuści, a sam Mercedes nie może powtórzyć tak fatalnej kampanii (jak na swoje możliwości), prawda?