Red Bull, głównie za sprawą Maxa Verstappena, zaliczył bardzo obiecujący piątek przed GP Styrii.
Holender podczas tych sesji uplasował się kolejno na 2. i 1. miejscu. Jego kolega, Alex Albon, zajął odpowiednio 6. oraz 7. pozycję.
Chociaż faworytem nadal wydaje się Mercedes, Max był w dobrym nastroju i cieszył się z poprawienia tych elementów, o których mówił w czwartek.
– Bolid jest już lepszy niż w zeszłym tygodniu, balans jest o wiele przyjemniejszy w prowadzeniu. Zrobiliśmy krok w dobrą stronę. To dopiero piątkowy trening i oczywiście jest za wcześnie, aby powiedzieć jak spoglądamy na Mercedesa, ale z naszej strony uważam, że jesteśmy dość zadowoleni. Wypróbowaliśmy kilka różnych rozwiązań, aby trochę bardziej zrozumieć bolid i myślę, że zmierzamy we właściwym kierunku – przyznał.
Wynik z 2. treningu mógłby dać 22-latkowi pole position, gdyby doszło do odwołania kwalifikacji. On jednak nie spodziewa się, że tak będzie.
– Musimy zobaczyć, co stanie się jutro z pogodą, a w przeciwnym razie w niedzielę dowiemy się, gdzie naprawdę jesteśmy. Normalnie nasze tempo w wyścigu jest bardziej konkurencyjne, ale już po jednym okrążeniu nie możemy narzekać i właściwie 11 kółek, które zrobiłem w zeszłym tygodniu, nie wyglądało źle, więc może być tylko lepiej. Nawet jeśli jutro pogoda będzie zbyt zła na kwalifikacje, spodziewam się, że odbędą się one w niedzielny poranek, więc myślę, że nie wystartuję z pole position z czasem z 2. treningu – rzekł.
Mniej zadowolony ze swojego samochodu był Alex Albon, który w popołudniowej sesji popełnił dwa błędy.
– Zaczęliśmy być trochę kreatywni i próbowaliśmy różnych rzeczy, w porównaniu do zeszłego tygodnia. Niektóre zmiany zadziałały, a niektóre - nie, więc jest to trochę mieszany dzień. Pogoda na jutro jest oczywiście trochę nieznana, więc zobaczymy, co się stanie i czy w ogóle będziemy jechać, bo za każdym razem, gdy tu pada deszcz, jest monsun. Dzisiejszy wieczór będziemy jednak nadal traktować jak każdy inny w piątek i przejrzymy dane, aby zobaczyć, czego możemy się dowiedzieć przed jutrzejszym dniem – oznajmił.
Taj nie przejmował się problemami, licząc na skorzystanie z tego, co wypracowała druga część zespołu.
– Pod koniec sesji trochę przesadziłem z wyjściem z zakrętu, ale to nic poważnego. Max ma za sobą oczywiście dobry trening i dobrze się czuje w samochodzie, więc mam nadzieję, że możemy się trochę nauczyć z jego strony garażu i zrobić krok do przodu – zakończył.