Red Bull ma za sobą solidny weekend, w którym jednak nie był w stanie powalczyć o zwycięstwo.
Mimo kilku rys na tym weekendzie, postawę Alexa Albona w Belgii można ocenić pozytywne. 24-latek reprezentujący Tajlandię cały czas jechał bardzo solidnie, trzymając się, w porównaniu do ostatnich wyścigów, blisko Maxa Verstappena.
Jednak z każdym weekendem presja na młodym kierowcy programu Red Bulla rośnie. Coraz głośniej mówi się o tym, że Helmut Marko po prostu zdegraduje kierowcę do AlphaTauri, a nawet najmniejszy błąd czy jeden gorszy rezultat plotki wyłącznie nagłaśnia.
W GP Belgii Albon na ostatnim okrążeniu dał się wyprzedzić Oconowi i nie ukrywał, że pod koniec po prostu skończyły mu się opony.
- Czułem się dość dobrze, ale Renault za mną z DRSem były bardzo szybkie, więc to było dość trudne, żeby je utrzymać za sobą. Na pośrednich po prostu puściły mi opony, próbowałem cisnąć, żeby uciec w drugim sektorze, ale było to frustrujące.
Tajlandczyk wykonał bardzo długi przejazd na pośrednich oponach. Dwójka Red Bulla po wyścigu opowiedziała więcej o tej strategii zespołu.
- To była nasza decyzja, ale nie przypuszczaliśmy, że będziemy na nich jechać tak długo jak jechaliśmy.
Verstappen natomiast zakończył wyścig, tak, jak nas przyzwyczaił, czyli na 3. miejscu. Aczkolwiek pod koniec musiał mocno zwolnić, bo podobnie jak jego zespołow kolega, zmagał się z nadmiernym zużyciem ogumienia.
- Opony pod koniec nie istniały. Było blisko złapania kapcia. Ostatnie osiem okrążeń tylko oszczędzałem przednie opony. Ten wyścig nie dał mi tak wiele frajdy. Na pośrednich zupełnie nie miałem przyczepności, na twardych próbowałem naciskać na Bottasa, ale Mercedes kazał mu przyspieszyć i tyle zostało z mojej walki. Skończyliśmy na P3 i myślę, że nie dało się dziś więcej wycisnąć. Może i nie było to najlepsze trzecie miejsce, ale nie ma co narzekać, lepsze to niż nic - opowiedział o swoim wyścigu Holender.