Rekordowe zwycięstwo Maxa Verstappena na torze Monza wcale nie przyszło tak bezproblemowo, jak mogłoby się wydawać.
Wygrana w Grand Prix Włoch, będąca dziesiątym triumfem z rzędu, pozwoliła pobić obecnemu mistrzowi świata niedawno wyrównany rekord, przez długi czas należący do Sebastiana Vettela.
Obserwując przebieg wydarzeń, można było odnieść wrażenie, że Holender miał za sobą kolejną łatwą niedzielę. Tuż po zakończeniu wyścigu Verstappen stwierdził jednak, że w trakcie rywalizacji musiał uporać się z pewnym niesprecyzowanym problemem.
- Do końca nie wiem, co się działo, ponieważ nie rozmawiałem jeszcze z zespołem - powiedział Max. - Powiedziano mi, co mam robić, więc dojechałem tak już do końca. Na szczęście mieliśmy przewagę, więc mogłem po prostu spokojnie ukończyć wyścig.
Więcej szczegółów na temat sytuacji w bolidzie z numerem 1 przekazał doradca ekipy z Milton Keynes, Helmut Marko.
- Mieliśmy problem z rosnącą temperaturą i musieliśmy to kontrolować - przyznał Austriak w rozmowie z Motorsportem. - Musieliśmy utrzymywać ją w określonym przedziale. Mieliśmy jednak 12 sekund przewagi, więc nie było żadnego powodu do podejmowania zbędnego ryzyka. Z drugiej strony miało to również pozytywny aspekt, ponieważ wybiło Maxowi z głowy pomysł przejechania najszybszego okrążenia - zakończył kąśliwie.
Jak zaznaczył Marko, nie miało to związku z awarią, jaka na okrążeniu rozgrzewkowym wystąpiła w bolidzie Yukiego Tsunody.
- Szybko zdaliśmy sobie sprawę z tego, co się stało [Yukiemu]. Nie był to problem systemowy, ale coś specyficznego dla tego konkretnego samochodu.
Swoim komentarzem podzielił się też Christian Horner: - Zarządzaliśmy temperaturami, a ponieważ dzień był gorący, to nie chcieliśmy ryzykować. Kilka wskaźników było... powiedzmy, że pod kontrolą. Przed nami znajdowało się jednak kilka aut, a my woleliśmy nie jechać w brudnym powietrzu. Dlatego ostatnie kółka pokonaliśmy spokojnym tempem.
- [Usterka Tsunody] to zawsze coś niekomfortowego, bo przecież mamy tę samą skrzynię i silnik. Posiadamy wiele podobnych komponentów, więc zauważenie, że właśnie to auto staje na okrążeniu rozgrzewkowym, nie było miłe.