Kwalifikacje na torze Monza nie były specjalnie udane dla Red Bulla, mimo wprowadzenia zakazu korzystania z wielu trybów silnika, który mógł pomóc ekipie.
Jak zdradził ostatnio Lewis Hamilton, to właśnie Byki naciskały na dyrektywę techniczną, która obowiązuje od trwającego weekendu. Helmut Marko kilkukrotnie deklarował, że taka zmiana może być na rękę jego zespołowi, ale tak się nie stało.
Max Verstappen był mniejszym optymistą przed zmianą zasad gry, ale jednocześnie stwierdził, iż w Świątyni Prędkości nie wszystko mogło wyjść jak na dłoni.
- Ten tor jest dość dziwny do oceniania pełnych korzyści lub różnic, bo na Monzy każdy jedzie w cieniu, a niektórzy mają go więcej niż inni. Musimy poczekać, aż pojedziemy na normalny obiekt, na którym każdy będzie chciał czystego powietrza. Jest za wcześnie, by coś mówić.
- Ja jednak nigdy nie oczekiwałem, że będzie inaczej. Inni ludzie mówili na ten temat coś innego, ale jak widzicie, to nie przemieszało specjalnie stawki.
Holender nie sądzi, że dopiero 5. miejsce w kwalifikacjach jest wynikiem gorszego silnika. Red Bull przez cały weekend miał pewne problemy z dostrojeniem bolidu i nie mógł wstrzelić się z ustawieniami.
- Próbowałem wszystkiego, bardzo małego docisku, średniego i ciut większego. Kończyło się to takim samym czasem okrążenia, a to pokazuje, że nasz samochód nie jest wystarczająco dobry w tej chwili. Tutaj, jeśli chodzi o prędkości maksymalne, tracimy do Mercedesa, ale to nie z tego wynikają takie różnice. Nie tracimy aż tak dużo mocy. Nie mieliśmy dobrego balansu i brakowało nam trochę przyczepności.
- To tylko pokazuje, że gdy jeździmy z niskim dociskiem, samochód nadal nie jest taki, jakiego oczekujemy. Łatwo powiedzieć, że brakuje nam mocy, ale to nie jest uzasadnienie.
Powodów do zadowolenia po sobocie nie miał także Christian Horner, szef zespołu.
- Dla nas to były całkiem przeciętne kwalifikacje, a Mercedes był daleko z przodu. Samochód nie był szczególnie dobry tutaj, a P5 Maxa jest trochę frustrujące, bo był blisko P3. Nie oczekiwaliśmy jednak walki o pole position. Alex był tylko kilka dziesiątych [niecałe trzy] za Maxem, ale przy tak ciasnej stawce dało mu to P9, więc będzie musiał popracować w jutrzejszym wyścigu.