Max Verstappen w ostatnim treningu przed kwalifikacjami był zdecydowanie najszybszym kierowcą na torze.
FP3 w pigułce:
- Magnussen i Sainz dostali nowe silniki i ruszą do wyścigu z końca stawki
- Wymiana elementów w bolidach Alonso, Tsunody i Leclerca
- Max Verstappen poza zasięgiem reszty
- Słaba forma Alpine, Astona Martina i Haasa
Warunki na początku sesji były nieco lżejsze w porównaniu do wczorajszego FP1. Temperatura powietrza o godz. 13 wynosiła 29 stopni, a temperatura toru sięgała 51 stopni.
Chwilę przed rozpoczęciem sesji okazało się, że Carlos Sainz i Kevin Magnussen przed FP3 dostali nowe silniki i obaj ruszą do niedzielnego wyścigu z końca stawki. W trakcie sesji FIA potwierdziła, że w bolidach obu kierowców założono nowe ICE, turbo, MGU-K, MHU-H i wydech. Ostatni element wymieniono również u Leclerca, który dostał już siódmy wydech w tym sezonie.
Oprócz tego Sainz otrzymał również nową obudowę skrzyni biegów i komponenty wewnętrzne przekładni, a razem z nim wymienili je Alonso i Tsunoda. Dla każdego z tej trójki była to trzecia jednostka.
Pierwsze minuty sesji przebiegały bardzo spokojnie i jako jedyni swoje czasy po pierwszych dziesięciu minutach wykręcili kierowcy Red Bulla, Esteban Ocon i Kevin Magnussen. Po tym czasie dołączyli do nich kolejni kierowcy i na torze pojawili się między innymi Ricciardo, Hamilton, Alonso i Stroll.
Sekcja T11-12 nie sprzyjała w FP3 kierowcom Ferrari. Najpierw Charles Leclerc w dwunastce efektownie się obrócił, a chwilę później Sainz na szybkiej próbie wypadł z T11 i był zmuszony do porzucenia swojego okrążenia.
Najszybszym kierowcą sesji przez pierwsze 30 minut był Max Verstappen. Holender na oponach pośrednich regularnie poprawiał fastest lapy, a będący za nim na miękkim ogumieniu Sainz tracił 0.4 sek. Co ciekawe, Ferrari wypuściło Leclerca na najtwardszej mieszance, tym samym zostawiając sobie tylko jeden komplet hardów na wyścig.
Problem z tłokiem na torze miał Yuki Tsunoda. Japończyk na szybkiej próbie w trakcie wyjazdu na prostą z DRS-em musiał unikać jadącego powoli linią wyścigową Albona, przez co ostatecznie odbił na pobocze. Yuki w swoim stylu spuentował to kilkoma niepochlebnymi słowami na temat Alexa.
20 minut przed końcem kilku kierowców jeszcze raz spróbowało wyjechać na świeżym ogumieniu na szybkie próby - byli to Lewis Hamilton, Charles Leclerc i Carlos Sainz. Wydawało się, że okrążenie życia odpalił Nichloas Latifi, który chwilowo przebił się do TOP 5, ale Kanadyjczyk szybko dostał w plecak ponad 0.25 sekundy od Alexa Albona na tym samym ogumieniu.
Żadnemu z kierowców Ferrari nie udało się przebić czasu Verstappena na pośredniej mieszance. Leclerc stracił do czasu Holendra 0.1 sekundy, a Sainz nieco ponad 0.3. Tuż za nimi uplasował się Lewis Hamilton na softach, a TOP 5 na kwadrans przed końcem zamykał Sergio Perez na mediumach.
Dopiero na drugiej próbie Sainzowi udało się pobić czas Maxa. Hiszpan z wynikiem 1:32.626 odstawił Verstappena na 0.182 sekundy. Red Bull i Max niczym Michael Jordan odebrali to personalnie i chwilę później Holender pokonał Sainza o 0.354.
Nietypową strategię zastosował za to Haas. Amerykańska stajnia wypuściła Schumachera na tor dopiero na ostatnie 10 minut sesji po tym, jak Mick pokonał wcześniej raptem 5 okrążeń. Zdaniem zespołu nie doszło do żadnej usterki w bolidzie Niemca, a taki po prostu był plan zespołu.
Bardzo słabo znów wyglądał Aston Martin. Zarówno Vettel, jak i Stroll całą sesję okupowali dolne rejony tabeli, a w ostatnich 5 minutach osunęli się na dwie ostatnie pozycje. Oprócz nich fajerwerków brakowało też u sąsiadujących z nimi zawodników Haasa i Alpine. O ile Alonso udało się wykręcić pod koniec niezłe okrążenie, tak pozostała trójka pozostała na swoim miejscu.
Ładowanie danych