Max Verstappen wydawał się być najszybszym kierowcą na Zandvoort, jednak niewiele brakowało, a pole position przypadłoby jego głównemu rywalowi.

Holender przez całą czasówkę był w świetnej formie, kręcąc lepsze czasy od konkurencji. Przed ostatnim przejazdem w Q3 wydawało się, że Mercedesom trudno będzie nawiązać z nim walkę.

Kierowca Red Bulla poprawił się nieznacznie w końcówce, co było kluczowe w walce z Lewisem Hamiltonem, który jednak zyskał jeszcze więcej, tracąc tylko 0.038 sekundy do pole position.

Szybko okazało się, iż Brytyjczyk był w stanie zbliżyć się tak bardzo z powodu problemów z DRSem u lokalnego faworyta. Jego tylne skrzydło na ostatniej prostej otworzyło się nieznacznie, co przełożyło się na "zgubienie" ponad 0,1 sekundy.

Max stracił też sporo czasu na początku okrążenia, co pokazuje, że Red Bull w jego rękach był faktycznie znacznie szybszy.

- Problemy zaczęły się dla mnie wcześniej, na wyjściu z zakrętu nr 3 - tor jest tam dość wyboisty i doszło do wrzucenia dwóch biegów w górę [z 4. na 6.]. Byłem szybszy o 0,2 sekundy, ale straciłem jakieś 0,15 sekundy na dojeździe do zakrętu nr 7.

- Auto musiało wykorzystać też więcej energii, bo byłem na wyższym biegu, więc pojawił się derating [czyli utrata energii na końcu prostej]. Różnica między mną a Lewisem powinna być znacznie większa. 

Max Verstappen

- Nie miałem pojęcia, że DRS był zamknięty. Wiem już, że się nie otworzył, ale nie mam pojęcia, czemu tak było. Ja natomiast go aktywowałem. Łącznie z tym, o czym mówiłem wcześniej, nie było idealnie.

- Na pewno było sporo czasu do zyskania. Na szczęście to wystarczyło do pole position. Ostatecznie było ciasno, ale było nas stać na więcej, oczywiście gdyby te małe rzeczy się nie wydarzyły.

Postawę swojego podopiecznego chwalił też Christian Horner, który zwrócił uwagę, że Verstappen nie ugina się pod ciężarem oczekiwań pomarańczowej armii.

- Widzieliśmy, że straciliśmy prędkość na ostatniej prostej. Wygląda na to, że DRS nie otworzył się w pełni, więc prawdopodobnie oddaliśmy jakieś 0,1-0,15 sekundy. To jednak był niesamowity występ pod ogromną presją. Bardzo się cieszymy.

Max Verstappen

- To zdumiewające. Jest tak, jakby to wszystko tutaj wokół nie miało miejsca, bo on wydaje się tego nie odczuwać. Oglądał wyścig DTM przed kwalifikacjami i był bardzo zrelaksowany.

- Traktuje to po prostu jak normalny weekend wyścigowy, a przecież po drugiej stronie płotu ludzie szaleją. Atmosfera jest niesamowita. Na pewno każdy kierowca zyskuje przy swoich kibicach.