Mugello jest uznawane za jeden z najbardziej wymagających torów na świecie. Kilka miesięcy temu Mark Webber, opisując możliwość rywalizacji w Toskanii, stwierdził, że szyje zawodników F1 będą wręcz pękać.
Verstappen podkreślał w czwartkowych wywiadach, jakie wyzwanie czeka kierowców na tym wyjątkowym obiekcie.
- Myślę, że to będzie najtrudniejszy tor pod względem przygotowania fizycznego, na którym pojedziemy w tym roku - może nawet kiedykolwiek. Najniższym biegiem, do którego będziemy zbijać, jest prawdopodobnie czwórka, więc będzie to duże przeciążenie dla naszych szyj. Na pewno to odczujemy. To fajny tor, fajnie się jedzie po old-shoolowych torach, bo czuć ten klimat i mają one charakter, który nie zawsze jest na tych nowych.
Holender wyjawił, że w celu poznania Mugello zorganizował sobie jednodniowy test. Podobnie przed rozpoczęciem sezonu uczyniło też Ferrari, pomagając swoim kierowcom złapać rytm, ale także przygotowując się pod rywalizację na swoim torze.
- Byłem tu kilka tygodni temu, by pojeździć, ponieważ wcześniej nie miałem okazji. To najlepszy sposób na nauczenie się toru. Można jeździć w symulatorze, ale tego nie zrobiłem. To dałoby pewne wyczucie. Samochód jest oczywiście wolniejszy, ale nadal okej. To było ważne, bo daje coś już na starcie. Wiem, że inni kierowcy ścigali się tu już, a ja miałem cały dzień jazd, więc nie powinno być źle.
Zapowiadając weekend, Max liczył, iż jego ekipa znów wróci do walki z Mercedesem. Byki mogą wyglądać lepiej na pełnym szybkich zakrętów Mugello, które może bardziej pasować tegorocznej konstrukcji.
- Na Mugello powinniśmy znowu być za Mercedesem. Jest to tor, na którym pierwszy raz będziemy się ścigać, więc musimy zobaczyć jak samochód jest pod niego ustawiony. Oczywiście musimy dokonać kilku korekt, ale jestem dość pewien, że czeka nas tutaj dobry weekend. Nie może już być gorzej niż na Monzy, a może być tylko lepiej.