Max Verstappen sądzi, że potencjalne przejście na nową jednostkę napędową w dwóch ostatnich wyścigach tegorocznego cyklu mistrzostw świata nie będzie wiązało się z takim wzrostem wydajności, jaki osiąga w obecnej chwili Mercedes.
Najwyższa kategoria wyścigowa na świecie podczas zbliżającego się weekendu wyścigowego będzie po raz pierwszy w historii rywalizować na ulicznym torze w Dżuddzie, który z uwagi na swoją charakterystykę będzie bardzo wymagający dla silników pod kątem ich wydajności.
Ten aspekt może być kluczowy dla Lewisa Hamiltona, który w Arabii Saudyjskiej powróci do korzystania ze świeższego napędu, jaki został zamontowany do jego bolidu w Brazylii, a decyzją Mercedesa nie był użytkowany podczas zmagań w Katarze.
Ekipa z Brackley na obecnym etapie sezonu może pochwalić się znaczącym skokiem osiągów swojej konstrukcji, co otworzyło różne dyskusje o potencjalnej wymianie także w Red Bullu.
Verstappen uważa jednak, że efekt takiego ruchu nie byłby identyczny, a do tego Honda dysponuje aktualnie bardziej spójnym pakietem, który pozwala zachować przez dłuższy czas odpowiedni stopień konkurencyjności.
- Nie mamy takiego szczytu mocy z nowym silnikiem, jaki ma Mercedes. Nasz motor jest jednak dość spójny przez cały okres eksploatacji, więc potencjalna wymiana nie wiązałaby się z dużymi korzyściami - stwierdził Holender, cytowany przez serwis Motorsport.
Do całego tego wątku w ostatnich dniach włączył się Helmut Marko, który zasugerował, że jego podopieczny może przesiąść się na nowy napęd jedynie podczas finału kampanii w Abu Zabi, o ile w ogóle się to stanie. Sam zainteresowany nie jest jednak do końca przekonany co do takiej koncepcji.
- Z mojej strony nie mam żadnych wątpliwości względem niezawodności. Wiem, czym dysponuję, jeśli chodzi o silnik, więc normalnie powinniśmy być w stanie dokończyć sezon na obecnym pakiecie - wspomniał Max.
24-latek dodał także, że jego skromna przewaga nad Lewisem Hamiltonem po zawodach w Brazylii i Katarze nie jest dla niego wielkim problemem, powołując się w tym przypadku na dynamiczność wydarzeń w F1.
- Nie wierzę w coś takiego jak dobra passa. Uważam, że należy dawać z siebie maksimum możliwości podczas każdej rundy.
- Zobaczymy, co wydarzy się w ten weekend, ale zawsze trudno jest przewidywać, jak dokładnie rozwinie się sytuacja. Wszystko tkwi w szczegółach, ale należy pamiętać, że na ulicznym torze zawsze może wydarzyć się znacznie więcej rzeczy niż na normalnym obiekcie.
- Zawsze staram się wygrać dany wyścig, ale w tym przypadku najważniejsze jest oczywiście to, abyśmy byli na czele zestawienia po Abu Zabi.