Max Verstappen bez większego trudu okazał się najlepszym kierowcą w trakcie sobotniego sprintu w Austrii.
Tuż przed startem o poziom emocji w trakcie 100-kilometrowej rywalizacji postanowiła zadbać pogoda, gdyż nad torem zaczął padać deszcz, który wymusił na kierowcach start na oponach przejściowych.
Jako pierwszy w alei serwisowej zameldował się Valtteri Bottas, który już podczas okrążenia rozgrzewkowego musiał zrezygnować z używania ogumienia na suchą nawierzchnię.
Start sprintu wygenerował sporo akcji, a w roli głównej wystąpili w tym przypadku kierowcy Red Bulla, którzy uwikłani byli w bratobójczy bój o pierwszą pozycję.
Całą sytuację bardzo szybko wykorzystał jednak Nico Hulkenberg, który na tym etapie zdołał przedzielić oba bycze bolidy. Kolejny bardzo dobry start zaliczył również Alex Albon, który z P11 przebił się na P7.
W trakcie dziesiątego okrążenia doszło do zaciętego starcia pomiędzy Kevinem Magnussenem a Lewisem Hamiltonem. Reprezentant Mercedesa wyszedł zwycięsko z tej potyczki po pięknym manewrze.
Wraz z wysychającym torem Sergio Perez zdołał uporać się wreszcie z Nico Hulkenbergiem, który po chwili stracił miejsce także na rzecz Carlosa Sainza. W międzyczasie swojej lokaty zawzięcie bronił Esteban Ocon, który w połowie dystansu musiał odpierać ataki Najtwardszego Tifoso.
Jako pierwszy po slicki zdecydował się zjechać George Russell, a jego tropem po chwili podążyli następni kierowcy, którzy od razu byli w stanie znacząco podkręcić tempo. Taki rozwój wydarzeń spowodował, że w końcówce doszło do wielu bardzo bliskich, aczkolwiek kontrolowanych potyczek.
Ostatecznie jako pierwszy linię mety przeciął Max Verstappen, a za jego plecami na mecie zameldowali się kolejno Sergio Perez i Carlos Sainz. Na wyróżnienie bez wątpienia zasłużył dziś popularny Hulk, który mimo zjazdu do boksu zdołał dojechać na szóstej lokacie.
Ładowanie danych