Wojna w Red Bullu wchodzi na nowy poziom. Tuż po kwalifikacjach F1 Max otwarcie zaznaczył, że jeśli Helmut Marko będzie musiał odejść z zespołu, to pojawią się duże problemy.
Już w trakcie czasówki zaczęto raportować, że Austriaka mogą czekać zawirowania w postaci zawieszenia i opuszczenia GP Australii. Późniejsze informacje pokazały, że 80-latek może zwyczajnie nie chcieć pozostać w ekipie, jeżeli sprawy będą wyglądać tak, jak mają się obecnie. Przyjmuje się, że kluczowe będą kolejne dni, kiedy Marko ma spotkać się m.in. z Oliverem Mintzlaffem i omówić kluczowe kwestie.
Najważniejsze w tym zamieszaniu jest jednak to, że Helmut wydaje się być podstawą przyszłości Maxa Verstappena w Red Bullu. Jeśli wierzyć plotkom o klauzuli Marko, Holender mógłby opuścić RBR, gdyby tylko zabrakło tam jego wielkiego sojusznika. To dlatego kilka dni temu zaczęto go wciskać do Mercedesa, ale tamte doniesienia powstały o wiele wcześniej, kiedy nikt nie dysponował jeszcze ani obrazkami, na których Helmut z torbą wychodzi z toru, ani tym bardziej tak otwartym poparciem go przez urzędującego mistrza.
Ich doskonałe relacje nie są żadną tajemnicą. Verstappen już w zeszłym roku deklarował, co może się stać, jeśli Austriaka zabrakłoby w zespole. Z uwagi na rozwój wydarzeń z ostatnich godzin taki scenariusz wydaje się zyskiwać na popularności, szczególnie w obliczu najnowszych wypowiedzi Maxa.
Najwięcej szumu w internecie robi fragment z rozmowy dla Sky Germany, w którym kierowca miał zapowiedzieć ogromne problemy, jeśli doradca odejdzie. Nieco więcej padło na konferencji prasowej, choć ten temat nie zdominował jej tak jak wczoraj, gdy gościli na niej szefowie.
- Mam wielki szacunek do Helmuta - powiedział Verstappen. - To, co razem osiągnęliśmy, sięga bardzo daleko. Oczywiście jestem wobec niego naprawdę lojalny. Zawsze powtarzałem wszystkim wewnątrz, również tym wyżej postawionym, że on ciągle jest bardzo ważnym głosem przy podejmowaniu moich wszelkich decyzji, także tej ws. przyszłości w zespole.
- Niezwykle ważne jest, aby pozostał z nami, ponieważ to wszystko jest wysiłkiem całej załogi. Kluczowe jest utrzymanie ważnych postaci razem, ponieważ jeśli trzon upadnie, będzie to złe - i to tyczy się też mnie. Powiedziałem to zespołowi. Dla mnie Helmut musi zostać.
- Budował ten team z Dietrichem [Mateschitzem, twórcą globalnej potęgi Red Bulla] od samego początku. Zawsze był bardzo lojalny wobec ekipy i wobec wszystkich jej członków. Już w przeszłości dbał, aby inni zachowywali swoje stanowiska. Myślę, że powinno mu się okazać szacunek za to, co zrobił. To kwestia lojalności i uczciwości. Nie ulega wątpliwościom, że ważne, także dla mnie, jest to, aby pozostał częścią stajni.
W najnowszym raporcie BBC wspomniano, iż zdaniem jednego ze źródeł planem Red Bulla było zawieszenie Helmuta Marko. Nie wiadomo, czy tak szybka i otwarta obrona jego pozycji będzie mieć na to wpływ.