Po słabym rezultacie w Grand Prix Japonii Toto Wolff kiepsko ocenił szanse na dogonienie Red Bulla, tym samym chwaląc jazdę Maxa Verstappena. Z kolei sam Holender z rozbawieniem zauważył, że szef Mercedesa ostatnio mówi o nim zaskakująco dużo dobrych rzeczy.
Od rekordów z Wikipedii do ciągłego chwalenia - tak można opisać podejście Austriaka do Holendra w ostatnich miesiącach, które zmieniło się po tym, jak Lewis Hamilton ogłosił przejście do Ferrari, a sam Red Bull zaczął dosłownie płonąć od zewnątrz. Zmuszony do wypełnienia luki Wolff zupełnie zapomniał o zadrach z przeszłości i zaczął rozgrywać kolejną partię, próbując ściągnąć do siebie niedawnego wielkiego rywala.
Po GP Japonii Toto ponownie znalazł powód do pochwalenia Maxa, ale tym razem stało się to przy okazji gorzkiego tematu, jakim były 7. oraz 9. miejsce Mercedesów. Cała wypowiedź, podobnie jak większość tej rozmowy z mediami, ponownie zawierała w sobie sporo sportowego cierpienia, o którym lubi mówić ambitny i nienawidzący przegrywać szef stajni z Brackley.
- Nikt nie złapie Maxa w tym roku. Jego jazda i samochód są po prostu spektakularne. Widzicie, jak radzi sobie z oponami... W tym roku chodzi o to, kto będzie najlepszym z reszty. Obyśmy byli w stanie dogonić McLarena i Ferrari, aby walczyć o P2. Tak to będzie wyglądało w tym sezonie.
- Jeżeli oczekujesz, aby w końcu walczyć o zwycięstwa i mistrzostwa, to można powiedzieć, że w tej chwili jesteśmy na ziemi niczyjej. Max i Red Bull są daleko z przodu, a my w tej grupie. To nie jest zadowalające dla żadnego zespołu, aby bić się o P2 czy P3. Zawsze mówiłem, że patrząc tylko ze sportowego punktu widzenia, liczy się tylko P1. Ale taka jest nasza rzeczywistość i próbujemy jak najlepiej sobie z nią poradzić przy jednoczesnym docenianiu tego, jak spisuje się ktoś inny.
- Nie chciałbym odpuszczać tej ambicji wygrywania w tym czy przyszłym roku. Sezon 2026 to wielki reset, który da najlepszą okazję każdej ekipie do pokonania Red Bulla. Ale mamy do tego jeszcze niecałe 2 sezony. Nie chcę ciągle tak cierpieć, więc w kolejnych 18 miesiącach liczę na jakieś błyski i tendencję wzrostową.
Mimo rozbudowania wątku o to ta pochlebna część wypowiedzi doczekała się dodatkowej uwagi mediów. To właśnie o nią, zupełnie bez nawiązywania do redbullowej wojny o władzę, spytany został sam Max, dla którego ta kwestia z dość jasnych względów okazała się być nieco zabawna.
- Ostatnio Toto jest naprawdę miły, mówi o mnie wiele miłych rzeczy! - śmiał się trzykrotny mistrz, który jednocześnie nie chciał dać się ponieść temu, iż znowu wygrał.
- To naprawdę bardzo długi sezon. Nie chcę za dużo myśleć o reszcie roku, a bardziej podchodzę pojedynczo do każdego wyścigu. Wiem, że pojawią się tory, które mogą nie być dla nas tak korzystne, ale oczywiście, kiedy znajdziemy się na sprzyjających nam obiektach, będziemy musieli to wykorzystać i zdobyć maksymalną liczbę punktów jako zespół. Tak spróbujemy pracować. Wiemy też, że na torach, na których będzie nieco trudniej, a inne składy dostaną szansę na wygraną, musimy starać się zmaksymalizować nasze możliwości.