Akademia Ferrari w ostatnich latach jest wyjątkowo mocna, co udowadniają jej członkowie w seriach juniorskich. Jednym z owoców pracy stajni z Maranello jest Mick Schumacher, syn Michaela, który w piątek zasiądzie za sterami Alfy Romeo.
Młody Niemiec w trakcie FP1 zajmie miejsce Antonio Giovinazziego, który sesję obejrzy z poziomu garażu.
Losy Włocha wciąż są niepewne i wiele wskazuje na to, że w najbliższych tygodniach oficjalnie dowiemy się o jego odejściu z F1.
Bardzo wyraźnym faworytem do zajęcia jego miejsca jest właśnie syn siedmiokrotnego mistrza świata, o którym w ciepłych słowach wypowiadał się Sebastian Vettel.
- Nie obchodzi mnie to, że będę przyćmiony przez Schumachera. Mick zasługuje na szansę w ten weekend i mam nadzieję, że zobaczymy go nie tylko jutro, ale jeszcze w innej piątkowej sesji i z kontraktem w F1 na 2021. To jest coś, czego mu życzę. Ma świetny sezon w F2, prowadzi w mistrzostwach świata i mam nadzieję, że dostanie fotel na przyszły rok. To dobry dzieciak, bardzo go lubię i jestem pewien, że to będzie długa kariera.
Dużo treningów przed wejściem do F1 zaliczył zespołowy kolega Vettela, czyli Charles Leclerc. Monakijczyk kilkakrotnie w latach 2016-2017 zasiadał za sterami Haasa i Saubera, więc dobrze wie, z czym się je ten chleb.
Podobnie jak Sebastian, 23-latek jest przekonany, że Schumacher spisze się dobrze, mimo niesprzyjającej pogody, która zapowiadana jest na piątek.
- Warunki na torze nie będą łatwe do debiutu, ale po rozmowie z nim wiem, że on za każdym razem, testując nowy samochód albo bolid F1, jeździł w deszczu, więc to mu za wiele nie zmieni. To będzie trudna sesja, ale on nie musi nic udowadniać. Udowodnił, co potrafi w Formule 2. Jestem pewien, że jutro wykona kawał dobrej roboty.