Sebastian Vettel przyznał po dzisiejszych kwalifikacjach, że niemoc Ferrari na torze Spa-Francorchamps jest prawdziwym obrazem formy włoskiego zespołu.
Ekipie z Maranello nie układało się już od początku weekendu przed Grand Prix Belgii. Bardzo słabe wyniki w treningach nie zapowiadały lepszych rezultatów podczas kwalifikacji, w których oba bolidy Ferrari nie awansowały do trzeciej części rywalizacji.
Sebastian Vettel zakończył Q2 z 14. czasem, określając dyspozycję auta włoskiej drużyny.
– Cóż, to jest nasz prawdziwy obraz. Takie możliwości ma nasz samochód na ten moment – oznajmił Niemiec.
33-latek przyznał również, że team cały czas pracował, aby choć trochę się poprawić.
– Oczywiście próbowaliśmy wszystkiego, co w naszej mocy i wiele wysiłku włożono od ostatniej nocy do dzisiaj, próbując poprawić sytuację. Myślę, że trochę zrobiliśmy, ale oczywiście nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy być, lecz to nie jest pierwszy wyścig i pierwsze kwalifikacje, kiedy tak jest – wyjaśnił.
Mimo wszystko, 4-krotny mistrz świata nie jest zaskoczony tragicznym tempem swojego bolidu.
– Staraliśmy się robić wszystko, co w naszej mocy. Myślę, że to oczywiście samochód, który mamy i ten, który znamy teraz z całego sezonu. To nie jest więc dziś niespodzianka – dodał.
Wiele lepiej w kwalifikacjach nie poszło Charlesowi Leclercowi, który uplasował się na 13. miejscu. Zeszłoroczny triumfator GP Belgii uznał, że sam wykonał swoje zadanie, ale nie dało mu to zbyt wiele.
– Szczerze mówiąc, bardzo trudno jest znaleźć wyjaśnienie. Tak, to duży krok do tyłu. Musimy spróbować znaleźć główny problem, aby go rozwiązać. Myślę, że wszyscy w zespole muszą zachować ostrożność, nawet jeśli w takich trudnych czasach jest to bardzo ciężkie. Było lepiej, niż myśleliśmy. Jestem bardzo zadowolony ze swojego okrążenia. Niestety to nie brzmi dobrze, gdy kończy się na P13, ale tak to teraz wygląda – powiedział 22-latek.
Monakijczyk zapewnia, że podczas wyścigu on i Vettel postarają się o jak najlepszy rezultat.
- Rozumiem też fanów w domu, którzy są bardzo rozczarowani. To jest do zrozumienia. Jednak my, wszyscy kierowcy, postaramy się jutro o jak najlepszy wyścig, nawet jeśli nie możemy spodziewać się cudów – zakończył.