Po ukończeniu Grand Prix Turcji w odmętach stawki Sebastian Vettel zabrał głos ws. błędnej decyzji o wymianie opon na slicki.
W trakcie niedzielnego wyścigu Niemiec postanowił jako jedyny sprawdzić ogumienie przeznaczone do ścigania po suchym torze, lecz szybko pożałował swojej decyzji, która zniweczyła jego szanse na wywalczenie przyzwoitego wyniku.
Warunki na Istanbul Park uniemożliwiały bowiem jazdę na slickach ze względu na wciąż wilgotną nawierzchnię. Podczas okrążenia wyjazdowego na pośrednich oponach kierowca Astona Martina miał spore trudności z utrzymaniem się na torze i dwukrotnie znalazł się na poboczu, co zrujnowało jego marzenia o zdobyczy punktowej.
Ostatecznie 34-latek zajął 18. pozycję, finiszując wyłącznie przed duetem zawodników Haasa. Po zakończeniu rozegranego w zdradliwych warunkach wyścigu odniósł się do zaistniałej sytuacji i wziął na siebie odpowiedzialność za podjęcie ostatecznego wyboru.
- To był nasz wspólny pomysł, ale to ja podjąłem decyzję, po prostu chciałem spróbować to zrobić. Z opon przejściowych nic nie zostało, więc pomyślałem, że slicki mogą być równie dobre, ale nie mogłem ich dogrzać. Po prostu nie miałem przyczepności i straciłem tyle czasu, że nie mogłem zmusić ich do pracy - przyznał.
- Było gorzej, niż się spodziewałem, nawet jeśli było trochę wilgotno lub mokro tu i tam. Najważniejsze było jednak to, że nie byłem w stanie doprowadzić opon do odpowiedniej temperatury. W takiej sytuacji po prostu ślizgasz się na torze.
- Teraz nie trzeba się nad tym zastanawiać [nad zmianą opon na slicki], ale wówczas przez kilka okrążeń mnie kusiło, zwłaszcza że przejściówki nie wydawały się być lepsze.
- Kiedy na nie spojrzysz, nic z nich nie zostało i wyglądają jak slicki. Myślę więc, że miałem powód [do podjęcia decyzji o przejściu na slicki], chociaż była to oczywiście zła decyzja.
Vettel określił także dzisiejsze warunki na Istanbul Park mianem dziwnych, wracając myślami i przywołując jako przykład doświadczenia z zeszłorocznej edycji Grand Prix Turcji.
- Tor jest fajny, ale dzisiaj było dość dziwnie, podobnie jak w ubiegłym roku z oponami przejściowymi. W pewnym momencie sądziłem, że jestem gotowy na slicki, więc podjąłem ryzyko, ale to nie zadziałało.
- W zeszłym roku na 15 okrążeń przed końcem myślałem o tym, że chciałbym wypróbować slicki, kiedy tor był nieco gorszy. Pomyślałem więc, że warto jechać dalej, ale okazało się to złą decyzją - zakończył.