Bardzo ciekawe informacje pojawiły się na początku weekendu wyścigowego w Miami. Chociaż faworytem mediów w wyścigu o Adriana Neweya wydaje się być Ferrari, to do gry spróbuje włączyć się również Williams.
Brytyjski inżynier jest łączony z czerwonymi niemalże automatycznie, ale to nie znaczy, że niepoważnie. Wiele plotek na ten temat opisywano jako solidne, nawet jeśli niektóre z nich pochodziły z Włoch i mogły być trochę życzeniowe.
Zupełnie inaczej wyglądało to w przypadku Astona Martina. Oferta od zielonych miała wpłynąć już jakiś czas temu, ale tutaj szybko zaczęto mówić o zachowawczym podejściu Neweya do szefa wszystkich szefów, Lawrence'a Strolla, które mogło być ważniejsze od kanadyjskiej fortuny.
Podobny wydźwięk miały czwartkowe wypowiedzi kierowców obu składów. Przyszłoroczni reprezentanci Ferrari, Lewis Hamilton i Charles Leclerc, ze znacznie większym entuzjazmem zapraszali Adriana do Maranello. Spokojniejszy był Fernando Alonso, który podkreślał, że choć chciałby z nim popracować, to jest zadowolony ze stanu swojej organizacji.
W pogłoskach inne ekipy wymieniano raczej sporadycznie lub w stylu, który podkreślał, dlaczego nie jest to dobry kierunek. Autosport pisał tak np. o Mercedesie, który zdaniem dziennikarzy potrzebuje zbyt dużo czasu na odbudowę potęgi, aby zachęcić Neweya. 65-latek dodatkowo ma nie być wielkim fanem Toto Wolffa.
Ku zaskoczeniu wszystkich na radarze nagle pojawił się Williams. O rozmowach Jamesa Vowlesa z Adrianem jako pierwszy napisał portal RacingNews365. Serwis zaznaczył nawet, że Newey ciągle przejawia niechęć do przeniesienia się do Italii.
Taki ruch nie zapewniłby inżynierowi najlepszych sportowych perspektyw, ale z drugiej strony znacznie podniósłby poprzeczkę ambitnej legendzie sportu. Dałoby to szansę na stworzenie czegoś wyjątkowego, a więc odbudowanie dawnej brytyjskiej siły i powrót do miejsca, w którym Adrian zdobywał swoje pierwsze tytuły w F1.
Kilka godzin później Autosport opublikował wypowiedzi Jamesa Vowlesa. Znalazła się tam również wstawka o tym, że ciągle niezdecydowany Newey będzie wolny już w marcu 2025 roku.
- Znam Adriana trochę czasu i rozmawiałem z nim w piątek - powiedział Vowles. - Jestem przekonany, że wkrótce porozmawiamy ponownie. To ikona tego sportu i nie ma tu żadnych wątpliwości. Każdy zespół, w którym pojawił się od czasów Williamsa, stawał się mistrzowski. Tu nie ma przypadków. To po prostu wpływ, jaki wywiera. Brak przeprowadzenia takich rozmów byłby zaniedbaniem. To tak prosta sprawa.
- To nic innego niż lekka rozmowa, w której padło, że to musiała nie być łatwa decyzja - dodał później na konferencji. - Chciałem ponadto omówić różne rzeczy. Williams to miejsce, gdzie Adrian naprawdę zaczynał robić karierę. Jesteśmy zespołem bez polityki, małą ekipą, która próbuje wrócić na szczyt. Idealnie pasowalibyśmy komuś, kto chciałby podjąć się takiego wyzwania.
- Świetne w Williamsie jest również to, że nadal jest tutaj ta rodzinna atmosfera. Nie prowadzi nas producent. To grupa ludzi, która chce tu być i której chodzi o ściganie. Oby coś z tego mu pasowało. Nie ma zespołu, w którym był - i to dotyczy McLarena, nas i Red Bulla - gdzie nie zrobiłby wielkiej różnicy. Głupio byłoby nawet z nim nie porozmawiać na tym etapie.