Przebite opony w obu bolidach Mercedesa na dwa okrążenia przed końcem wyścigu na Silverstone przyprawiły Toto Wolffa o szybsze bicie serca. Szef ekipy z Brackley po wyścigu przyznał, że nie mógł uwierzyć w to, co działo się na torze.

Ostatnie okrążenia wyścigu o GP Wielkiej Brytanii kibice Formuły 1 zapamiętają na długo. Tej rundy na pewno nie zapomni również Toto Wolff.

Szef ekipy Mercedesa w przeciągu zaledwie dwóch okrążeń z sercem podchodzącym do gardła musiał obserwować jak najpierw Valtteri Bottas z przebitą lewą oponą czołga się do boksu, a następnie jak Lewis Hamilton na trzech kołach walczy o utrzymanie pierwszego miejsca.

Ostateczne rozstrzygnięcie dało mieszane uczucia. Hamilton, pomimo "kapcia", wyścig wygrał. Natomiast Bottas skończył zmagania na 11. miejscu. Jego strata do Brytyjczyka w klasyfikacji kierowców wynosi już 30 punktów.

- Byłem rozczarowany obrotem sytuacji z Valtterim. Można było wyczuć, że nie zadowala go drugie miejsce. Mocno naciskał na torze, a potem przebił oponę i to był dla nas szok. Okrążenie później Lewis przez radio zgłaszał identyczny problem, jaki miał Valtteri. Pomyślałem sobie: Nie, to nie może być prawda. Nie wierzyłem w to, co widziałem. Ostatecznie Lewis jakoś dojechał do mety, miał dużo szczęścia. To był dla nas słodko-gorzki weekend - przyznał szef Mercedesa.

Niewiele brakowało, a ekipie z Brackley zwycięstwo wyrwałby Max Verstappen, który jednak stracił na to szansę przez dodatkowy zjazd do boksu po miękkie opony.

- Christian Horner powiedział mi, że opona Verstappena miała sporo nacięć. Na torze leżały karbonowe szczątki, zwłaszcza z przednego skrzydła Raikkonena. Nie wiemy, czy pit stop ochronił ich przed zniszczeniem opony, czy pit stop pozbawił ich zwycięstwa - dodał Toto Wolff.

Problemy z oponami mogły wynikać z tego, że na torze dość wcześniej pojawił sie samochód bezpieczeństwa i większość zespołów zdecydowała się na długi stint na twardych oponach. Ogumienie jednak nie wytrzymało w obu bolidach Mercedesa i w samochodzie Carlosa Sainza.

A przecież już za tydzień, w kolejnym wyścigu na Silverstone, Pirelli przygotuje dla wszystkich zespołów zestaw bardziej miękkich opon.

- Nie wiem, czy będzie różnica w degredacji opon za tydzień. Jeszcze nie można tego stwierdzić, bo dzisiaj na torze było sporo odłamków, które mogły mieć wpływ na przebicie opon. Jeszcze będziemy to analizować - mówił Austriak.