W niedzielę George Russell w spektakularny sposób stracił szanse na pierwsze punkty w karierze. Na 10 okrążeń przed końcem wyścigu kierowca rozbił się pod samochodem bezpieczeństwa, przedwcześnie kończąc swój walkę.
Niestety to już nie pierwszy raz, gdy Brytyjczyk zaprzepaszcza szanse na zdobycz punktową. Wyniki Russella już dawno stały się internetowym memem, ale do szydery zaczyna powoli dochodzić wzmacniająca się krytyka.
Mimo głupiego błędu w Grand Prix Emilii-Romanii, zawodnika w obronę wziął Toto Wolff, szef Mercedesa, którego 22-latek jest juniorem.
- To jest część rozwoju. To co czyni Lewisa, Valtteriego i wcześniej Nico tak wyjątkowymi, jest doświadczenie, które nabywali. Myślę, że każdy musi się rozwalić pod Safety Carem. Widzieliśmy to u wielu świetnych kierowców, gdy popełniali błędy, będąc pod presją. To co przydarzyło się George'owi, zdarza się najlepszym. To będzie dla niego okropne przeżycie i to z nim zostanie, tak jak blizna. Dzięki temu stanie się jednak lepszym zawodnikiem.
Oprócz Austriaka, Brytyjczyka wsparło także wielu innych kierowców. W social mediach bronił go chociażby Romain Grosjean, który w GP Azerbejdżanu 2018, podobnie jak George, odpadł z rywalizacji w trakcie jazdy za samochodem bezpieczeństwa.
Oprócz niego pocieszali i motywowali go także Lewis Hamilton, Nicolas Hamilton, David Coulthard czy Billy Monger.