Po zakończeniu GP Abu Zabi Toto Wolff udzielił bardzo ciekawej wypowiedzi, która doceniła urzędującego mistrza.
Austriak miewał w tym roku różne podejście do sukcesów Maxa Verstappena i Red Bulla, ale po finale sezonu postanowił pochwalić rywali. Zrobił to przy okazji jednego z bardziej interesujących wątków niedzielnego spotkania z mediami, czyli kwestii różnic między kolegami z tych samych ekip.
Z uwagi na to, że w trakcie ostatniej rundy to Lewis Hamilton odstawał od George'a Russella, szef Mercedesa został zapytany, czy potrafi wyjaśnić, dlaczego raz jeden kierowca jest o wiele lepszy na przestrzeni całego weekendu, a innym razem ten drugi. W swojej odpowiedzi skupił się na oponach, wyróżniając właśnie Holendra.
- Zwyczajnie trudno jest mi pojąć, dlaczego dobrzy zawodnicy w różnych zespołach mają te wahania formy - powiedział Wolff. - Zobaczyliśmy to w ten weekend w przypadku Sainza i Leclerca, widzieliśmy to u George'a oraz Lewisa, a także Oscara i Lando. Oczywisty przykład to Perez i Verstappen, bo Checo nie jest przecież sekundę wolniejszy od Maxa.
- O co tu chodzi? To przechylało się już w obie strony. Fundamentalnie wszystko dotyczy przyczepności, jaką dają opony. Jeśli jesteś w stanie ustawić samochód w optymalnym punkcie, stworzyć stabilną platformę, z którą zaczynasz pracę na starcie weekendu, to wtedy masz możliwość zwiększania osiągów. Jeśli nie, to po prostu nie masz żadnych osiągów i dosłownie spadasz z klifu.
- Nie mam więc wyjaśnienia. W tym roku jedyną osobą, która zrozumiała, w jaki sposób jeździć na tych oponach, był Max.