Toto Wolff w rozmowie ze Sky w wyjątkowo spokojny sposób ocenił kontakt pomiędzy Maxem Verstappenem i Lewisem Hamiltonem a także liczbę kłód, które pod swoimi nogami mieli Max i Lewis w roku 2021.
Cóż to był za wyścig! W Dżuddzie działo się tak wiele, że nawet Toto Wolffowi, zazwyczaj wyjątkowo wygadanemu, brakowało słów na opisywanie zajść z minionych godzin.
Przez Austriaka przemawiał zadziwiający aż spokój i optymizm, choć zaznaczył, że wygrana Hamiltona wcale nie przyszła w spokojnych okolicznościach, a dramaty, które rozegrały się w Arabii Saudyjskiej, mogą mieć swój dalszy ciąg.
- To nie jest skończone. Ostatecznie wygrał [Lewis] wyścig, myślę, że zasłużenie. Parę razy mógł odpaść, chociażby z powodu uszkodzonego przedniego skrzydła. Nie chcę tutaj prać brudów, ale to był spektakularny, lecz niedobry wyścig.
Szef stajni z Brackley był przede wszystkim zarzucany pytaniami o kontrowersyjny incydent, kiedy to Max Verstappen dostał informację o tym, iż powinien przepuścić swojego rywala w walce o tytuł. Jednakże wiadomości o przepuszczeniu nie otrzymał Brytyjczyk, zaskoczony zwalniającym kierowcą Red Bulla.
49-latek przyznał, że siedmiokrotny czempion nie został poinformowany o manewrze, który miał wykonać Verstappen, a cała sytuacja była najprawdopodobniej wynikiem zamieszania.
- Na telemetrii widać, że [Max] zwalnia, potem znowu przyspiesza, a następnie jeszcze raz zwalnia. [Lewis] nie wiedział [że Max go przepuści]. To była niewłaściwa kolejność wiadomości radiowych.
- Myślę, że to był efekt zamieszania. Musimy jednak przyjrzeć się procedurom i telemetrii, żeby ocenić, czy to rzeczywiście było zamieszanie, a kierowcy nie byli poinformowani w odpowiedni sposób. To odegra istotną rolę.
LAP 38/50
— Formula 1 (@F1) December 5, 2021
MAX AND LEWIS COLLIDE!
Verstappen is instructed to give the place to Hamilton, but they make contact ????#SaudiArabianGP ???????? #F1 pic.twitter.com/QnRaWoaYzP
Biznesmen z Wiednia opowiedział też o początku wyścigu, podczas którego poprzez zmianę safety cara na czerwoną flagę i ryzyko Red Bulla utracili prowadzenie w wyścigu.
- Na początku byliśmy bardzo sfrustrowani. Najpierw przejechaliśmy parę okrążeń za safety carem, później została wywieszona czerwona flaga i straciliśmy pozycję, ale swoją ocenę wystawię dopiero po tym, jak obejrzę wyścig jutro. Teraz mój wyrok mógłby być niewłaściwy.
Przełożony Lewisa Hamiltona położył w swoich wypowiedziach nacisk na to, że mistrzostwa powinny być przede wszystkim uczciwe, a także, że kierowcy, choć najpewniej miał na myśli wyłącznie Verstapena, podczas swoich starć przekraczają już przyjęte granice.
- Musimy zwrócić uwagę na jazdę. Jest twarda, bardzo twarda, może nawet zbyt twarda. Chcemy mieć czystą walkę o mistrzostwo. Nawet jeśli wygra Max, to pogodzę się z tym, ale to musi być walka fair.
Padło również kilka słów na temat podejścia Holendra do rywalizacji przed finalnym akordem tegorocznej kampanii, przy czym uznał, że - co można określić jako dość kontrowersyjne - obaj pretendenci do czempionatu mieli równy rozkład niesczęść i trudności podczas trwającego sezonu.
- On [Max] ma więcej zwycięstw. Dalej ma przewagę. Nie chcę powiedzieć, że to będzie miało jakieś konsekwencje. Ważne jest tylko to, żebyśmy mieli świetny wyścig na koniec sezonu pomiędzy genialnymi kierowcami ścigającymi się ze sobą.
- Wszyscy mieli momenty pecha. Max stracił mnóstwo punktów na Silverstone, nie miał żadnych szans na Węgrzech, ale potem nadrobił trochę na Spa, a my mieliśmy kary za zmiany silnika. Ostatecznie wracamy do początku. Taki właśnie powinien być sport - zakończył Wolff.