Szef najbardziej utytułowanego zespołu ery hybrydowej pozostanie w nim na kolejne lata.
W poniedziałek The Telegraph opublikował ekskluzywny wywiad z Toto Wolffem, w którym Austriak potwierdził przedłużenie kontraktu z Mercedesem przynajmniej do końca 2026 roku.
Forma podania takiej informacji jest nieco nietypowa, a stajnia z Brackley nie zrobiła z niej szumnego ogłoszenia. Inaczej postąpiono w 2020 roku, gdy Daimler, INEOS i Wolff podzielili udziały na trzy równe części. Wtedy pisano o trzech kolejnych latach, ale sam zainteresowany nazwał to nieporozumieniem i deklarował, że z samym Mercedesem jest związany na całe życie.
Był to okres, kiedy jego przyszłość, podobnie jak samego producenta, była dość mocno podważana, a plotki o potencjalnych odejściach czy zmianach pojawiały się stosunkowo często. Teraz sytuacja jest o wiele spokojniejsza, co pokazują też wypowiedzi.
- Najważniejsze między naszą trójką jest to, że wszyscy sobie ufamy - powiedział Toto. - Ostatecznie, jako udziałowiec, chcę mieć jak najlepszy zwrot z inwestycji, a takie coś zapewnia wygrywanie.
- Nie będę próbował trzymać się pozycji, jeśli będę myślał, że ktoś zrobi tę pracę lepiej ode mnie. Upewniam się, że ludzie wokół mogą powiedzieć coś przeciwnego. To nasza trójka zdecydowała, aby zrobić to ponownie.
- Nigdy nie miałem klauzuli wydajności. Albo sobie ufamy, albo nie. Jesteśmy zjednoczeni jako udziałowcy. Stanowię element zespołu poprzez pełnienie wielu funkcji. Posiadam część udziałów i jestem w zarządzie. To rzeczy, które nie zmienią się w zależności od tego, czy będę na stanowisku dyrektorskim lub nie. Ale czuję się dobrze. Dla mnie ryzykiem zawsze jest nie wypalenie, ale znudzenie. Dlatego cenię sobie te wyzwania, które mamy dzisiaj, nawet jeśli czasem czuję, że niezwykle trudno jest tym zarządzać.