Toto Wolff podzielił się swoimi odczuciami po zakończeniu Grand Prix Holandii i strategicznej porażce Mercedesa w rywalizacji z Maxem Verstappenem.
Wyścig na torze Zandvoort przebiegał pod dyktando faworyta publiczności, który na starcie zdołał zachować prowadzenie i przez kolejne okrążenia kontrolował tempo, utrzymując za swoimi plecami duet kierowców Mercedesa.
Wówczas zespół z Brackley zdecydował się użyć strategii podcięcia lidera, lecz plan mistrzów świata nie powiódł się i zawodnik Red Bulla nie stracił pozycji na rzecz Lewisa Hamiltona.
Drugi postój Brytyjczyka w alei serwisowej również nie przyniósł oczekiwanego efektu, a Verstappen po wizycie u swoich mechaników utrzymał się na czele. Ostatecznie Holender sięgnął po wygraną w domowym wyścigu, wyprzedzając siedmiokrotnego mistrza świata w klasyfikacji generalnej.
- Wyczuliśmy małą szansę na podcięcie, jednak nie zrobiliśmy tego w odpowiednim momencie. Po fakcie zawsze jesteś mądrzejszy - stwierdził Toto Wolff na łamach telewizji Sky, podsumowując rywalizację w Holandii.
Szef Mercedesa uważa, że Red Bull zdecydował się na bardziej ryzykowną strategię, która w końcowym rozrachunku okazała się lepsza od tej zastosowanej przez jego ekipę. Podczas drugiego pit stopu Verstappena austriacki zespół postawił bowiem na twardą mieszankę, natomiast Hamilton otrzymał komplet pośredniego ogumienia.
- Nie spodziewaliśmy się, że Red Bull wykorzysta twarde opony, ponieważ była to niewiadoma. W piątek nie jeździliśmy na twardym ogumieniu i myśleliśmy, że na początku wyścigu będziemy mogli naciskać na Maxa na miękkich oponach. Stało się, jak się stało.
- Sądzę, że twarde opony były lekkim ryzykiem. Można było zobaczyć, że Ferrari radziło sobie dobrze [na twardej mieszance], ale był to nieznany teren. Nikt z nas nie miał okazji na nich jeździć. Przynajmniej my tego nie zrobiliśmy.
- Kiedy walczysz z najszybszym samochodem na torze, niezależnie, co próbujesz zrobić ze strategią, jest trudno. Czapki z głów przed Maxem i Red Bullem. Byli dzisiaj bezbłędni.