Jeden z głównych kreatorów sukcesów Mercedesa w erze hybrydowej, Toto Wolff, rozważa swoją przyszłość w Formule 1. Szef zespołu - jak sam przyznał - znajduje się obecnie w "chwili refleksji".

Toto Wolff nie zobowiązał się - jak na razie - do pozostania w ekipie w roli szefa po 2020 roku. Jego przyszłość komplikuje także fakt, iż jest on nie tylko pracownikiem teamu, jak i jego akcjonariuszem.

W czasie piątkowej konferencji dla szefów, Austriak był wielokrotnie pytany o to, czy nadal będzie zajmował obecne stanowisko. Jak się okazało, nie podjął jeszcze decyzji, co do swojej przyszłości w królowej sportów motorowych.

– To są dyskusje, które trwają i są pozytywne, cieszę się z nich. Nie chcę dać spokoju temu, że odchodzę, bo tak nie jest. Po prostu jestem w chwili refleksji, dokąd zmierza Formuła 1, co dzieje się wokół koronawirusa, a także powodów osobistych – rzekł.

– Susie [jego żona] jest w dobrym miejscu, prowadząc zespół Formuły E, a to oznacza, że dużo jej nie ma. Ja w ciągu ostatnich ośmiu lat byłem chyba na 120 wyścigach Formuły 1. I to jest coś, o czym myślimy – stwierdził.

Pochodzący z Wiednia 48-latek przyznał również, że wybór nie zależy tylko od niego.

– To, co to oznacza dla przyszłości, to decyzja, którą muszę podjąć wraz z moją żoną i z Olą [prezesem Daimlera]. Nie oznacza to, że nie będzie mnie w pobliżu jako szefa drużyny, ani że nie będzie mnie w innej roli. Chodzi tylko o to, że o tym myślę – powiedział.

Wolff wspomniał, że jego relacje z Kalleniusem są dobre, a rozmowy idą w odpowiednim kierunku. Kilka miesięcy temu w mediach mówiło się coś zupełnie innego.

– Naprawdę podobało mi się wiele lat w Formule 1 na tym stanowisku, a rozmowy, które prowadzimy, są bardzo dobre. Cieszę się, że moja relacja z Olą jest prawdopodobnie tak dobra, jak tylko może być – oznajmił.

– Rozmawiamy prawie każdego dnia. Jest wiele czynników, które sprawiają, że chcę zostać w Formule 1. Bierzemy to pod uwagę, a to gra na moją korzyść. W obecnym stanie jednak nie ma powodu, by nie kontynuować pracy w Mercedesie, a w jakiej roli - dowiemy się – wyjaśnił.

Sześciokrotny mistrz świata, Lewis Hamilton, zasugerował wcześniej, że jego przyszłość także zależy od Wolffa. Kiedy Austriak usłyszał tę wypowiedź, stwierdził, że Brytyjczyk go nie potrzebuje.

– Myślę, że praca Lewisa w Mercedesie w tym momencie to najlepsze, co może robić i jest tym, co chce robić. Ma możliwość osiągniania wielkich sukcesów w przyszłości, wygrania kolejnych wyścigów i - miejmy nadzieję - mistrzostw – rzekł Wolff.

– Służy mu to, iż mówi, że to zależy od tego, co ja robię. Ale on mnie nie potrzebuje. Mercedes to świetna drużyna, która będzie go wspierać w każdej chwili – zakończył.