Nikita Mazepin w trakcie swojej rocznej przygody z Formułą 1 - delikatnie mówiąc - nie rzucił na kolana. Sportowo nikt za zawodnikiem z Moskwy tęsknić nie będzie.
Mało tego, nawet w rosyjskich mediach pojawiło się ostatnio dużo krytyki skierowanej nie tylko w wyniki Mazepina, ale i to w jaki sposób wraz z ojcem traktował on Haasa.
Nitka. Na ???????? https://t.co/U5h0ojiYxa obszerny artykuł o Mazepinie i bardzo surowa ocena jego kariery: „Haas mógł zachować Nikitę, ale bez oczywistych barw na samochodzie. (…) Mazepin i jego ojciec stworzyli najbardziej toksyczną atmosferę w strukturach całego zespołu”. #ElevenF1
— Filip Kapica (@fkapica) March 5, 2022
W obronę młodego Rosjanina wziął natomiast Toto Wolff, szef Mercedesa, w którym w 2019 roku Nikita brał udział w prywatnych testach. Austriak w rozmowie z Bloomberg TV przyznał, że jego zdaniem Mazepin zasługuje na jeżdżenie w królowej motorsportu.
- Jestem rozdarty, bo uważam, że Nikita to kierowca, który zasługuje na bycie w Formule 1. On potrafi jeździć.
- W niektórych sportach ligi zdecydowały się na dopuszczenie rosyjskich kierowców. Inne zachowały się ostrzej, zabraniając im startów. Dla sportowca musi być to trudne, ale można zrozumieć, że ma to związek z popieraniem twardych sankcji.
Wolff podkreślił również, że jest dotknięty wojną, która Rosja wytoczyła Ukrainie, jednocześnie chwaląc F1 za szybko i stanowczo podjętą decyzję w kwestii odwołania rundy w Soczi.
- Jestem Austriakiem. Z Wiednia do Ukrainy jest tylko 400 kilometrów. Kto by pomyślał, że będziemy mieć kolejną wojnę w Europie?
- W kontekście takich spraw Formuła 1 jest maleńka, dlatego zdecydowaliśmy się, żeby nie jechać w Soczi, a F1 dała zdecydowane oświadczenie, jak wiele innych podmiotów na świecie.
- W zespole mamy zarówno osoby z Ukrainy, jak i z Rosji, ta sytuacja zdecydowanie nie jest łatwa dla tych ludzi, którzy mają tam rodziny. Nastały trudne czasy i osobiście dorastając w Wiedniu jako osoba ze słowiańskimi korzeniami, uderza to w moje serce jeszcze mocniej.