Niedawna afera z udziałem Nikity Mazepina zbiegła się w czasie z pominięciem go w składzie Mercedesa na testy młodych kierowców, co naturalnie wywołało pewne podejrzenia.
Rosyjski kierowca kilka dni temu był "bohaterem" skandalu, wrzucając do sieci kontrowersyjne wideo. Było ono już komentowane przez jego nowy zespół, uczestników nagrania, a także FIA i Formułę 1.
Kilka dni po tym Mercedes potwierdził, iż na testach młodych kierowców po GP Abu Zabi pojawią się Nyck de Vries oraz Stoffel Vandoorne, którzy rywalizują w tych samych barwach w Formule E.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nowy zawodnik Haasa ma sporo powiązań z ekipą z Brackley, z którą odbył już wiele prywatnych testów starszymi samochodami, a także oficjalną sesję w maju 2019 roku, zakończoną najlepszym czasem.
Z powodu ostatnich akcji w internecie, wspominanych powiązań oraz braku Nikity Mazepina w składzie na posezonowe jazdy, Toto Wolff był pytany, czy te sprawy łączy coś więcej.
Szef Mercedesa przyznał jednak na antenie Sky, że młody Rosjanin nie stracił miejsca przez niedawne kontrowersje.
- Nie, to nie ma nic wspólnego z jego działaniami. Najważniejsze było, byśmy mogli czegoś się dowiedzieć po tym teście.
- Mieliśmy rozległy program testowy dwuletnim samochodem, jednak zdecydowaliśmy, że danie szans Stoffelowi i Nyckowi w trakcie testu młodych kierowców będzie dobre. To nasz skład z Formuły E, który robi świetną robotę. Biorąc również pod uwagę, że Stoffel nie był w samochodzie tydzień temu, sensowne było oddanie aut tej dwójce.