Włoska ekipa postanowiła oficjalnie zdementować informacje o rzekomo nadchodzącym rozstaniu z Mattią Binotto.
- W odniesieniu do spekulacji niektórych mediów, dotyczących pozycji szefa Scuderii Ferrari, którym jest Mattia Binotto, Ferrari oświadcza, że owe plotki są całkowicie nieuzasadnione.
O możliwym zwolnieniu 53-latka zaczęto poważniej donosić po mało udanym GP Brazylii, które miało przelać czarę goryczy na wyższym szczeblu kierowniczym Scuderii. Kolejny rozczarowujący występ czerwonych miał sprawić, że zarządzający całym koncernem John Elkann stracił wiarę w obecnego szefa stajni z Maranello.
Na początku tygodnia dobrze zaznajomiony dziennikarz z Włoch, Leo Turrini, przekazał, iż posada pryncypała legendarnego składu wisi na włosku. Poinformował on w swojej publikacji, że Mattia znajduje się na wylocie, a faworytami do przejęcia jego roli są Fred Vasseur i Antonello Coletta. Pierwszy kandydat dowodzi oczywiście Alfą Romeo w F1, a drugi działem Ferrari zajmującym się wyścigami GT.
Niedługo po ujawnieniu tych rewelacji cała sprawa została podchwycona przez inne włoskie media, które potwierdziły poniedziałkowe doniesienia Turriniego. Według renomowanej La Gazzetty dello Sport i telewizji Italia 1 Binotto ma ustąpić ze swojego stanowiska wraz z końcem sezonu 2022.
Nowym szefem Ferrari ma zostać Vasseur, który od połowy 2017 roku prowadzi Saubera. Zgodnie z plotkami Francuz miałby przejąć nowe obowiązki w styczniu 2023 roku, z kolei dotychczasowy dowódca Scuderii opuścić jej dział sportów motorowych, czyli Gestione Sportiva.
O odniesienie się do tych informacji została poproszona drużyna z Maranello, która jeszcze przed publikacją swojego wpisu w mediach społecznościowych przekazała dobremu serwisowi Formu1a.uno następujący komunikat: - Są to plotki i spekulacje, których nigdy nie komentujemy. Dowodzony przez Vasseura zespół odmówił natomiast jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.
Potencjalne rozstanie się z Binotto ma być efektem wszystkich wydarzeń, które rzucają się cieniem na bieżący sezon w wykonaniu legendarnego zespołu. Zwolnienie Włocha i zastąpienie go obecnym szefem stajni z Hinwil miało być rozważane przez Elkanna już w trakcie minionego lata.
Oprócz wielu błędów operacyjnych i problemów z niezawodnością jednym z czynników wpływających na decyzję prezesa Ferrari miało być rozczarowanie Charlesa Leclerca, który już niedługo może nawiązać ponowną współpracę ze swoim byłym przełożonym, z którym wciąż łączą go bliskie relacje.
Co ciekawe, wraz z możliwą roszadą na czele Ferrari zdaniem Leo Turriniego do Maranello ma powrócić Simone Resta, który od 2021 roku jest dyrektorem technicznym Haasa. Wcześniej przez wiele lat pracował on w Scuderii, a w 2018 roku został przeniesiony do Saubera, gdzie współpracował z Leclerciem i Vasseurem.