Wygrani i Przegrani zwykle są w poniedziałek, jednak tym razem - wyjątkowo - pojawiają się oni we wtorek. Kto zatem wylądował w zestawieniu? 

Oprócz faktu, że tekst wlatuje o innej porze niż zawsze, jest jeszcze troszkę inny, gdyż jego format nieco się różni od poprzednich Wygranych i Przegranych.

Wygrani

Lewis Hamilton

Nie mogę nie umieścić Brytyjczyka wśród Wygranych, jeśli ten znów odniósł triumf - piąty w tym sezonie na siedem wyścigów, które - do tej pory - się odbyły. Sam nie wiem, co mam napisać przy okazji Hamiltona. Co wyścig, z dwoma wyjątkami (Grand Prix Austrii i 70-lecia), 35-latek zwycięża i co weekend w Wygranych i Przegranych można przeczytać, że jeździ on w innej lidze oraz zmierza po mistrzowski tytuł. Tyle.

Renault 

Francuska ekipa ma za sobą wyśmienite dni na Spa-Francorchamps. Daniel Ricciardo potwierdził swoją niezłą formę z sesji treningowych podczas kwalifikacji, w których zajął świetne 4. miejsce, ustępując tylko "wielkiej trójce", czyli Hamiltonowi, Bottasowi i Verstappenowi. W wyścigu Ricciardo utrzymał pozycję ze startu, kończąc rywalizację w tym sezonie już drugi raz na 4. lokacie i zdobywając dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie.

Jeśli Wygranym jest cały zespół Renault, to moim obowiązkiem jest wspomnieć o Estebanie Oconie, który powrócił w tym roku do stawki Formuły 1. Francuz naprawdę solidnie prezentuje się w trwającej kampanii i udowodnił to podczas niedzielnych zmagań na torze Spa-Francorchamps, zajmując 5. miejsce. 23-latek tym samym pobił swoją najlepszą pozycję w tym sezonie, ale także wyrównał najlepszy rezultat w całej swojej karierze.

Pierre Gasly

Ostatnim Wygranym jest Francuz z AlphaTauri. Pojechał on bardzo dobrze w Belgii, oddając hołd Anthoine'owi Hubertowi, który zmarł rok temu po wypadku podczas wyścigu Formuły 2, właśnie na Spa-Francorchamps. Gasly po raz kolejny udokumentował znakomitą dyspozycję w tym roku. Jest zdecydowanie lepszy od swojego partnera - Daniiła Kwiata. Jestem ciekaw, czy jeszcze w tej kampanii 24-latek będzie miał okazję pokazać się w bolidzie Red Bulla.

Przegrani

Ferrari

Długo zastanawiałem się, jak zestawić tych, którzy zanotowali porażki. Co do Ferrari nie miałem oczywiście żadnych wątpliwości, ale myślałem nad tym, czy jest ktoś obok drużyny z Maranello. Rozważałem Antonio Giovinazziego, George'a Russella i Carlosa Sainza, który z tej trójki może czuć się największym Przegranym, jednak - moim zdaniem - nikt nie równa się z włoskim zespołem.

To, co wyprawia się w tym sezonie w Ferrari, przechodzi ludzkie pojęcie. Zaczęło się od zakończenia współpracy z Sebastianem Vettelem w słabym stylu, później było jednak podium Charlesa Leclerca, a nawet dwa, ale to nie przyćmiło problemów teamu. Tragiczny samochód, tragiczne tempo, tragiczna komunikacja. To wszystko złożyło się na tak fatalne wyniki włoskiego zespołu. Zaczynam myśleć, czy oni mogą upaść niżej niż są. Wymowne byłoby teraz dodanie popularnego zdjęcia z klaunami w padoku Ferrari...