Za nami kolejny weekend z Formułą 1. Tym razem byliśmy w Monte Carlo, a Grand Prix nie uraczyło nas interesującym spektaklem. Samochody po prostu jechały, a chyba jedyne emocje mieliśmy w alei serwisowej i jeszcze przed rozpoczęciem niedzielnych zawodów, gdy z rywalizacji wypadł Charles Leclerc.

Wygrani

Red Bull

"Co za czas, by żyć" - tak z pewnością mogą myśleć fani zespołu z Milton Keynes jak i sami jego członkowie. Zwycięstwo Maxa Verstappena, świetna jazda i czwarte miejsce Sergio Pereza oraz problemy Mercedesa spowodowały to, że Holender jest pierwszy raz w karierze liderem mistrzostw, natomiast Red Bull premierowo w erze hybrydowej przewodzi w klasyfikacji konstruktorów.

Carlos Sainz

Carlos Sainz

Można powiedzieć, że Hiszpan pomścił swojego zespołowego kolegę. Wykorzystał fakt, że Charles Leclerc nie przystąpił do wyścigu, a także problemy Mercedesa z oponą Valtteriego Bottasa i zakończył wyścig na bardzo wysokiej drugiej pozycji, dając Ferrari pierwsze podium w trwającym sezonie.

Lando Norris

Brytyjczyk - tak jak Sainz - po prostu dojechał do mety bez problemów, awansując o dwie lokaty w porównaniu z tym, co było w kwalifikacjach. Tym samym, w obliczu kłopotów Bottasa, Norris wyprzedził go w rankingu kierowców i plasuje się obecnie na trzecim miejscu. Fantastyczny rok dla Lando. Skarb McLarena.

Valtteri Bottas

Przegrani

Mercedes

Ka-ta-stro-fal-ny weekend dla drużyny z Brackley. Niezadowalająca siódma pozycja Lewisa Hamiltona i to w zasadzie tyle. Jadący po podium Bottas natomiast musiał zostać wycofany przez oponę w jego bolidzie, której mechanicy nie mogli odkręcić podczas wizyty w boksie. Skutki? Hamilton i Mercedes nie są już liderami w obydwu zestawieniach. A przed nami kolejny tor uliczny.

Charles Leclerc

"A miało być tak pięknie...". Wielka szkoda Monakijczyka, który jeszcze ani razu nie ukończył wyścigu u siebie. Ba, tym razem nawet do niego nie przystąpił po zwycięstwie w czasówce. W Grand Prix byłby więc faworytem, obok Verstappena, mając na uwadze możliwości do wyprzedzania na obiekcie w Monte Carlo. Ciekaw jestem, co w Maranello oznacza termin "ryzyko". Grande.

Daniel Ricciardo

Daniel Ricciardo

Na pewno nie tak minione dni wyobrażał sobie sympatyczny Australijczyk. Zawodnik pochodzący z Perth w sobotnich kwalifikacjach zajął dopiero 12. lokatę, która nie napawała optymizmem przed głównym wydarzeniem weekendu. W Grand Prix Ricciardo nie zyskał ani nie stracił żadnego miejsca, nie zdobywając zatem punktów. Najwidoczniej proces adaptacji do MCL35M nadal trwa.