Mamy już środek tygodnia, a o ile mnie pamięć nie myli, nie było jeszcze Wygranych i Przegranych po Grand Prix Rosji. Nadrabiamy więc zaległości i zaczynamy krótką (jak zawsze ostatnio) lekturę o rywalizacji w Rosji.
Wygrani
Valtteri Bottas
Grzechem byłoby nie umieścić Fina wśród Wygranych. Bottas świetnie kontrolował to, co działo się na torze w Soczi, dzięki czemu - drugi raz w tym sezonie - odniósł triumf i stanął na najwyższym stopniu podium. Pomogła mu w tym strategia i - być może - kary dla Lewisa Hamiltona, ale nie umniejszam 31-latkowi, ponieważ wykonał kawał dobrej roboty.
Charles Leclerc
Nie od dziś wiadomo, że bolid Ferrari jest w tym roku na poziomie traktora czy kosiarki, jeśli chcemy go porównać do konstrukcji sprzed lat. Leclerc w Rosji udowodnił jednak, że potrafi jeździć, nawet i takim samochodem, jakim aktualnie dysponuje. Monakijczykowi nie brakowało także szczęścia, bowiem śmiało można było mu wlepić karę za incydent z Lancem Strollem.
Fani
Za nami dopiero drugie Grand Prix, po rywalizacji na Mugello, z udziałem publiczności, zatem - bez wątpienia - kibice, którzy byli podczas tego weekendu na obiekcie Soczi Autodrom, są wielkimi Wygranymi. Nawet jeśli wyścig nie był z gatunku tych najciekawszych, trzeba doceniać takie chwilę, gdyż jest to ciężki rok nie tylko dla fanów Formuły 1, ale także innych sportów.
Przegrani
Lewis Hamilton
Mam prostą zasadę w obecnej kampanii, pisząc teksty o Wygranych i Przegranych. Jeśli Hamilton nie wygrywa, to z automatu znajduje się wśród tych mniej szczęśliwych kierowców. Tak było też i tym razem. Brytyjczykowi nie pomogła odwrócona - w przeciwieństwie do Bottasa - strategia, ale również dwie kary po pięć sekund.
Alexander Albon
Dwa tygodnie po zanotowaniu pierwszego w swojej karierze podium, Albon tym razem nie wypadł najlepiej. Zjazd podczas neutralizacji na początku, a następnie bardzo wolna jazda za Georgem Russellem i niemoc, aby wyprzedzić kierowcę Williamsa skumulowały się na taki, a nie inny wynik Taja. Plusem dla niego w tej sytuacji może być fakt, że po raz kolejny (który to już w tym sezonie?) wstawiła się za nim ekipa Red Rulla.
Lance Stroll
Kanadyjczyk już w kwalifikacjach nie wypadł najlepiej, bo zakończył je na 13. miejscu po chaotycznej końcówce Q2. W niedzielę było jeszcze gorzej. Stroll - po incydencie z Leclerciem - już na pierwszym okrążeniu musiał wycofać się z Grand Prix. A szkoda, ponieważ 21-latek zaliczył świetny start i po trzech zakrętach jechał na siódmej pozycji. Kanadyjski zawodnik zatem ma czego żałować, gdyż duże punkty były w jego zasięgu, szczególnie, że do jego bolidu wprowadzono pakiet poprawek.