Oscar Piastri wygrał dzisiejszy wyścig F1 w Hiszpanii i zwiększył przewagę nad Lando Norrisem. Podium powinien był uzupełnić Max Verstappen, którego Red Bull długo trzymał w grze dzięki świetnej strategii. Pod koniec ekipa popełniła jednak taktyczny błąd, a Holender spowodował kolizję z Georgem Russellem i dostał karę.

 

Oceny kierowców są już OTWARTE.

 

Hiszpania zgotowała niezłe, taktyczne ściganie, pełne akcji w kilku momentach, a na koniec po prostu chaosu. Choć walka o zwycięstwo nie była bezpośrednia, a raczej polegała na tym, jak bardzo - lub czy w ogóle - sprawdzi się strategia Red Bulla, to wyścig na pewno nie był nudny.

Piastri obronił prowadzenie po świetnym starcie i był w najlepszej pozycji do wygranej. Dzięki temu, że Norris później odzyskał miejsce, które utracił na rzecz Verstappena, cały czas istniał bufor, który chronił Australijczyka przy pit stopach. 

Lando musiał mieć się bardziej na baczności, szczególnie że jego dobry znajomy jechał aż na 3 pit stopy, co pozwoliło wyeliminować czynnik zarządzania oponami i odblokowało tempo Czerwonego Byka. To postawiło McLarena w trudniejszym położeniu, niż początkowo można było przypuszczać, ale pod koniec wydawało się, że Maxowi zabraknie pary na jechanie na poziomie pomarańczowych aut.

Wtedy jednak do gry wkroczył samochód bezpieczeństwa po usterce Antonellego, a top 3 zjechało po nowe opony. Piastri i Norris dostali softy, a Verstappen - hardy. To wyraźnie mogło uprzykrzyć mu życie na restarcie, aczkolwiek chyba nikt nie spodziewał się, jak strasznie.

Maszyną Maxa w momencie wznowienia ścigania rzuciło, po drodze doszło do kontaktu z Leclerciem na prostej i Russellem w „jedynce” oraz - kilka kółek później - zakręcie nr 5. To właśnie to drugie zajście, które wyglądało przedziwnie, jak wybitne nieporozumienie lub specjalne zagranie, zagwarantowało Holendrowi karę, która zrzuciła go na P10. McLareny bezpiecznie dowiozły za to miejsca 1-2, a podium uzupełnił Leclerc, który musi jeszcze wytłumaczyć się ze stuknięcia Red Bulla na prostej. 

P5 o dziwo przypadło... Sauberowi, który pod koniec wyprzedził nawet Ferrari. Hulkenberg zdobył kolejne punkty i to całkiem spore, odrabiając aż 10 pozycji po starcie. Niemiec długo był w grze o małe oczka, ale wykorzystał okazję pod koniec i wyraźnie podskoczył. To właśnie szósty Hamilton został przez niego wyprzedzony.

Lokata nr 7 należała do Hadjara, który ma za sobą kolejny imponujący występ. Francuz popisał się i tempem, i umiejętnościami w ofensywnie, a finisz przed Gaslym oraz niepogubienie się pod koniec to z pewnością powody do zadowolenia.

Top 10 zamknęli Alonso i wspomniany Verstappen. Dla Hiszpana to pierwsze punkty w sezonie, zdobyte po takiej rundzie, w której i popełnił błąd (wpadł w żwir), i długo kręcił się na tych gorzkich, niepunktowanych pozycjach. Ściany najwyraźniej pomagały.

Smakiem obszedł się dziś Lawson, który był aktywny w wielu starciach, ale nie zdołał przebić się do dziesiątki. Nowozelandczyk walczył m.in. z Bearmanem i Albonem, a dla jego przeciwników te sytuacje nie kończyły się dobrze - Brytyjczyk dostał karę za zyskanie przewagi poza torem, a Taj uszkodził skrzydło.

Williams, może obok Verstappena, to największy przegrany GP Hiszpanii. Na początku rywalizacji oba bolidy uszkodziły swoje skrzydła, a Albona spotkało to później po kontakcie z Lawsonem. Alex po drodze dostał też karę (również zyskanie przewagi poza torem), którą odpracował, po czym wycofał się z wyścigu.

Poza nim mety nie zobaczył Antonelli, u którego doszło do utraty ciśnienia oleju. To jego DNF wywołał samochód bezpieczeństwa.

W GP Hiszpanii 2025 udział wzięło 19 wyścigów. Strolla wycofano już wczoraj, ponieważ odnowiła mu się kontuzja po wypadku z zimy 2023.

Ładowanie danych