Pomimo dwóch kontaktów z barierami Lando Norris wygrał GP Singapuru 2024 z ogromną przewagą. Na ostatnim okrążeniu najszybsze okrążenie, a więc też wielkiego szlema, odebrał mu Daniel Ricciardo. Podium uzupełnili Max Verstappen i Oscar Piastri.
Oceny kierowców są już OTWARTE.
To był dzień Lando Norrisa. Nie przeszkodziła statystyka startów z pierwszego miejsca ani nawet bliskość ścian. Brytyjczyk doskonale rozegrał otwarcie i zaczął błyskawicznie budować sobie wielki zapas nad rywalami. Pod koniec swojego pierwszego stintu był co prawda o krok odpadnięcia, gdy przestrzelił jeden z zakrętów, ale skończyło się na przytarciu bariery skrzydłem. Później natomiast był o milimetry od powtórzenia wypadku George'a Russella sprzed roku, lecz jego McLaren był dziś wystarczająco odporny.
Norris miał sporą szansę na zgarnięcie pierwszego w karierze wielkiego szlema, bo prowadził przez cały dystans po wyruszeniu z P1. Długo wydawało się, że najszybsze okrążenie przypadnie jemu, ale na potencjalny ostatni taniec do alei zjechał zagrożony wylotem z F1 Daniel Ricciardo, założył miękkie opony i sprzątnął fastest lapa. To sprawiło, że Lando odrobił nie 8, ale 7 punktów do Maxa Verstappena. Holender podziękował za to swojemu staremu koledze.
Drugi na mecie był właśnie trzykrotny mistrz, który po trudnym piątku na pewno brałby taki wynik w ciemno. Verstappen w pierwszym zakręcie musiał odeprzeć Lewisa Hamiltona na miękkiej mieszance, ale potem jego pozycja była niezagrożona.
Ciekawiej wyglądała walka o P3, którą wygrał Oscar Piastri. Australijczyk musiał wyprzedzić paru kierowców po tym, jak przeciągnął pierwszy przejazd, ale MCL38 miał dziś takie tempo, że nie pozostawało to szczególnym wyzwaniem.
Na P4 finiszował George Russell, którego gonił Charles Leclerc na taktyce zbliżonej do Piastriego, a więc wyciskając więcej z opon w drugiej połowie. Monakijczyk odrobił straty po wyruszeniu z rozczarowującego P9, ale rezultat i tak jest poniżej oczekiwań sprzed paru dni.
Z 3. miejsca na P6 osunął się Lewis Hamilton, któremu najbardziej miękkie opony na starcie nie dały nic. Siódmy Carlos Sainz był jednak za daleko, aby spróbować go złapać.
Reszta kierowców była już zdublowana. Najlepiej z tego grona spisał się Fernando Alonso, który pokonał m.in. Nico Hulkenberga i Sergio Pereza. Słaby wynik Meksykanina i 1-3 McLarena oznacza zwiększenie dystansu w klasyfikacji konstruktorów.
Tym razem punktów nie zgarnął Williams, ale ozdobą zawodów może być nurkowanie Franco Colapinto z samego startu. Argentyńczyk dzięki temu przez pewien czas jechał na wyższej pozycji, w top 10, ale po pit stopach spadł i przypadło mu tylko P11.
Niżej, poza najszybszym okrążeniem Ricciardo, nie działo się nic szczególnie spektakularnego. Wyścigu nie ukończyli tylko Kevin Magnussen, który przebił oponę po obtarciu bandy, a także Alex Albon, u którego zawiodło chłodzenie.
Ładowanie danych