Dyrektor inżynierii Alfy Romeo wyjawił, że jego zespół miał w ostatnim czasie pewne opóźnienia po stronie produkcji.

Stajnia z Hinwil od początku bieżącej kampanii zmaga się ze sporym problemem dotyczącym niezawodności swojej konstrukcji, co najczęściej objawia się podczas piątkowych sesji treningowych, w których szczególnie Valtteri Bottas miewa ogromnego pecha.

Taka sytuacja miała miejsce również w Kanadzie, jednak zespołowi znów udało się nadrobić stracony czas, a ostatecznie dowieźć nawet dwa bolidy do mety i to na punktowanych pozycjach.

W związku z tym, że zastanawiająca tendencja potwierdziła się także w Montrealu, Xevi Pujolar (na zdjęciu poniżej) został poproszony o skomentowanie jej. Dyrektor inżynierii potwierdził przy tym, że jego ekipa zmagała się nie tylko z częstymi usterkami technicznymi.

- Zgadza się, w piątki mamy pewne problemy z niezawodnością. To coś, nad czym nadal pracujemy, Jeśli chodzi o osiągi i nasze limity, w piątki jeździliśmy ze starszym pakietem, ale już od następnego wyścigu będziemy w stanie przez cały czas wykorzystywać ten sam. Wtedy wszystko stanie się trochę łatwiejsze.

Problemy z brakiem części dotknęły także Alfę Romeo

- Dotyczy to kwestii produkcji oraz braku wystarczającej liczby zapasowych elementów. Od Silverstone będzie jednak dobrze - dodał po chwili, tłumacząc, dlaczego konieczne było rotowanie zestawami.

- Nie był to natomiast duży problem [w kontekście osiągów]. Znamy różnice między tymi pakietami, więc nie utrudniało nam to ustawiania bolidów. Wpływało to głównie na czasy okrążeń w piątek i w sobotę. Zawsze jednak lepiej jest zachować spójność.

Kierowcy Alfy Romeo nie zaliczyli w tym roku niezwykle wielu wpadek, dlatego też hiszpański inżynier został również poproszony o szersze wyjaśnienie, skąd wzięły się takie braki.

- Mieliśmy jakieś incydenty na początku sezonu, a oprócz tego musieliśmy nadrobić produkcję części zapasowych do pakietów, które teraz wykorzystujemy. Jednocześnie tworzymy już nowe elementy, więc doszliśmy do pewnego limitu. Od Silverstone będziemy jednak w dobrym położeniu.

- Chcieliśmy też mieć pewien margines na torach takich jak Monako, Baku czy Montreal, gdzie ściany są dość blisko. Musieliśmy być pewni, że jeśli pojawią się jakieś uszkodzenia, nie poniesiemy większych konsekwencji. 

Problemy z brakiem części dotknęły także Alfę Romeo

Mimo napotkania pewnych problemów z produkcją Alfa Romeo nie zamierza szybko składać broni w sezonie 2022 i planuje zwiększać osiągi swojej całkiem udanej konstrukcji.

- Przed nami jeszcze długa droga - odparł, pytany o to, do kiedy jego ludzie będą pracowali nad usprawnieniami modelu C42. - Będziemy mieć więcej poprawek w tym roku, ale inni pewnie też tak postąpią.

- Zakładamy, że [dzięki temu] będziemy walczyć na czele środka stawki. Nie wiem, czy inne zespoły także coś przywiozą, ale póki co na różnych torach idzie nam dość równo, więc spodziewamy się, że będziemy z przodu środka, walcząc z Alpine i McLarenem. Chcemy być w Q3 z dwoma bolidami, bo wtedy będziemy mogli solidnie konkurować z tamtymi ekipami.