Helmut Marko otwarcie przyznał, iż nie jest zadowolony z rozwoju Yukiego Tsunody, który w jego opinii stracił pewność siebie po kilku popełnionych błędach. Austriak odniósł się również do sytuacji kontraktowej Pierre’a Gasly’ego i potencjalnego powrotu Francuza do ekipy Red Bulla.
Japończyk w swoim debiutanckim wyścigu w F1 zajął dziewiąte miejsce, zgarniając tym samym swoje pierwsze punkty na najwyższym szczeblu sportów motorowych. Znakomity występ 20-latka odbił się automatycznie szerokim echem w środowisku F1, gdzie wielu ekspertów i komentatorów określiło go mianem najlepszego debiutanta ostatnich lat, a kilka osób pokusiło się nawet o stwierdzenie, że kierowca AlphaTauri może zostać pierwszym mistrzem świata pochodzącym z Kraju Kwitnącej Wiśni.
W kolejnych rundach Tsunoda nie radził sobie już tak dobrze zarówno w tempie kwalifikacyjnym, jak i wyścigowym, o czym świadczą jego ostatnie rezultaty. Co ciekawe podczas weekendu w Hiszpanii sam zainteresowany poddał pod wątpliwość to, iż dysponuje takim samym bolidem co Pierre Gasly, powołując się w tej kwestii na zupełnie odmienne odczucia z jazdy. Aczkolwiek po kilku godzinach zawodnik wycofał się ze swoich nieprecyzyjnych słów i oficjalnie przeprosił swój zespół za bezpodstawne sugestie.
Doradca stajni z Milton Keynes przekazał natomiast informację, że jego podopieczny przeprowadzi się do Włoch, gdzie będzie szlifował swój talent pod okiem szefa zespołu, Franza Tosta.
- Zdecydowaliśmy, że Yuki przeprowadzi się do Włoch. Będzie tam pod osobistym nadzorem Franza Tosta, który będzie monitorował jego codzienne zajęcia pod kątem przygotowania fizycznego, kartingu i prac technicznych w fabryce. Nauczy się dzięki temu odpowiedniej koncentracji i przyzwyczai się do harmonogramu życia i pracy zawodowego sportowca - wyjawił Helmut Marko w rozmowie z Motorsport-Total.
- Jego dotychczasowy rozwój z całą pewnością nie jest pozytywny. Oczywiste jest, że po błędach, jakie mu się przytrafiły, ucierpiała jego pewność siebie i dlatego zdecydowaliśmy się sprowadzić go do Włoch z Anglii. Nie chodzi tylko o to, aby go kontrolować, ale chcemy także zaszczepić w nim silniejsze poczucie bezpieczeństwa. Wciąż ma spory potencjał, ale teraz musimy ukierunkować go w odpowiednią stronę.
Zwierzchnik Red Bulla odniósł się też do ostatnich spekulacji, według których Pierre Gasly mógłby od sezonu 2022 powrócić do seniorskiego składu w miejsce Sergio Pereza.
- Jeśli dobrze pamiętam, to umowa Gasly’ego obowiązuje jeszcze przez dwa lata. Jego kontrakt pozwala mu jednak pracować zarówno dla Red Bulla, jak i AlphaTauri. Jednakże nie myślimy o kompletowaniu naszego składu w tej chwili. Przemyślimy to podczas letniej przerwy, a następnie podejmiemy wiążącą decyzję.