Wypowiedzi Toto Wolffa po GP Japonii 2024 można określić mianem niezwykłych. Szef stajni, która jeszcze kilka lat temu trzęsła całą Formułą 1, przyznał się do istnienia tajemniczo brzmiącego problemu.

Runda na Suzuce kolejny raz była dla Mercedesa słodko-gorzka. Z jednej strony samochód ponownie miewał okresy, kiedy kierowcy byli z niego bardzo zadowoleni, a do tego udało się dostrzec duży progres w 1. sektorze toru względem zeszłego roku. Z drugiej Lewis Hamilton i George Russell nie odnieśli spektakularnych wyników, przez co ekipa musi zadowolić się jedynie małymi punktami.

Wśród wielu komentarzy, które podkreślały postępy, znalazło się też miejsce na trochę nieprzyjemnych słów. Ukazały one ogromne rozbieżności w tym, co pokazują pomiary i symulacje, a co W15 może zrobić na torze. Światełko w tunelu jednak istnieje, bo ekipie miało udać się znaleźć jakiś rodzaj ograniczenia. Tak przynajmniej twierdzi Toto Wolff.

Pytany o to, czy Mercedes faktycznie wpadł już na coś w ustawieniach, zaczął prześmiewczo: - Na założenie tylnych opon na przód, a przednich na tył...

- Samochód jest dla nas bardzo skomplikowany pod kątem balansu aerodynamicznego i mechanicznego. Te dwie rzeczy muszą korelować, a my podążaliśmy w pewnym kierunku przez ostatnie lata i kręciliśmy się w kółko. Doszliśmy do etapu, w którym uznaliśmy, iż musimy zrobić coś innego, bo mierzymy docisk za pomocą naszych czujników, a one pokazują, że w jednym zakręcie w Australii powinniśmy mieć 70 punktów docisku więcej niż w zeszłym roku. Ale w czasach okrążeń to nie przekłada się nawet na 1 km/h więcej.

- To nie ma żadnego sensu. Gdzie jest więc nasze ograniczenie? Chcieliśmy odhaczyć kilka rzeczy, które należało zrozumieć. Czy istnieje ograniczenie, które wyłapaliśmy? Moim zdaniem tak.

Dopytany, czy ma na myśli, że docisk rzeczywiście tam jest, ale nie przekłada się na czasy, odparł: - Dokładnie o to mi chodzi.

- Wszystko przez te dwa ostatnie lata sugeruje, że powinno być więcej docisku, niż nam się wydaje. Mierzymy ten docisk i on tam naprawdę jest, ale nie możemy wykorzystać go w sposób, który poprawi czasy okrążeń tak, jak pokazują to symulacje. To nie jest trywialna sprawa.

- Patrzycie na mnie tacy zdziwieni, więc pomyślcie, co sami mamy w głowie...