Według informacji Dietera Renckena z portalu RaceFans zespoły optują za zwiększeniem minimalnej wagi bolidów na sezon 2022. Nowe regulacje techniczne w tej chwili dopuszczają minimalną wagę wynoszącą 790 kilogramów. Tym samym maszyny stałyby się cięższe o 38 kilogramów w porównaniu z obecną kampanią, a wraz z korektą przepisów doszłoby kolejne kilka kilo.
Jan Monchaux pełniący rolę dyrektora technicznego Alfy Romeo w rozmowie z Renckenem podkreślił, że największym zmartwieniem ekip wynikającym z budowy tak małych wagowo bolidów są koszta materiałów.
- Największym punktem dyskusji, w którym wszystkie zespoły są zgodne, jest minimalna waga. Kilka kilo więcej pomogłoby zaoszczędzić koszty. Oczywiście, trzeba osiągnąć cel, ale w pewnym momencie staje się to bardzo, bardzo drogie. Z tego co widzę, zespoły są dość zgodne w tej kwestii.
Dyrektor techniczny stajni z Hinwil twierdzi, że każdy z przedstawicieli zespołów jest zgodny co do zmiany regulacji i kłopot nie leży wyłącznie po stronie Alfy.
- Wraz z nowymi regulacjami pojawiło się wyzwanie w postaci większych opon, większych obręczy i hamulców tarczowych. Waga minimalna jest wielkim tematem dla wszystkich zespołów. Wciąż o tym dyskutujemy z FIA, bo waga bolidów podniosła się aż o 40 kilogramów, co jest dla nas bardzo wymagające. Jest to wielki problem.
Francuz podkreślił również, że ważnym czynnikiem jest czas, bowiem niektóre decyzje odnośnie budowy bolidu muszą zapaść w jak najszybszym czasie.
- Musisz podjąć pewne odważne decyzje stosunkowo szybko, bo musisz ustalić plan bolidu: rozstaw osi, budowa przedniego i tylnego zawieszenia, topologii czy instalacji chłodzenia. Masz tylko swój własny tunel aerodynamiczny, własne CFD, ale nie masz żadnego większego odniesienia z tego co może dać bolid na torze.