Sędziowie wyjaśnili, dlaczego Zhou Guanyu nie został zdyskwalifikowany z GP Arabii Saudyjskiej, a także ocenili kolizję Lance'a Strolla z Alexem Albonem.
Chińczyk w trakcie rywalizacji podpadł sędziom, zyskując przewagę poza torem podczas walki z Albonem. Za ten manewr przyznano mu 5 sekund kary i 1 punkt karny.
Zawodnik Alfy miał odbyć ją podczas swojego pierwszego pit stopu, jednak tuż po tym, jak zatrzymał się na stanowisku, jego samochód został podniesiony przez jednego z mechaników.
Było to niezgodne z przepisami, które wymagają, by w trakcie kary nie prowadzono żadnych prac przy bolidzie. Chociaż samo podniesienie go nie jest bezpośrednią pracą nad autem, to w opinii oceniających zawody taki ruch spełnia definicję tego, czego zabraniają reguły.
Regulamin Sportowy daje możliwość zdyskwalifikowania kierowcy samochodu, który nie odbył kary w określony zasadami sposób. Mimo uznania działania zespołu za przewinienie sędziowie stwierdzili jednak, iż w tym przypadku dyskwalifikacja byłaby zbyt surowa.
Powodem łagodniejszego potraktowania tego zajścia był brak żadnych innych prac. W związku z tym Zhou musiał jedynie przejechać przez aleję serwisową. Chińczyk ostatecznie został sklasyfikowany na P11.
Już po wyścigu u sędziów stawili się także Lance Stroll oraz Alex Albon. Wynikało to z ich kolizji, do jakiej doszło w samej końcówce rywalizacji, podczas walki, w której Taj próbował wyprzedzić Kanadyjczyka przed zakrętem nr 1.
Nagrania z kamer pokładowych pokazywały, że kierowca Williamsa wykonał późny manewr, ale spokojnie dobił do wierzchołka, a zawodnik Astona w klasyczny dla siebie sposób skręcił na niego, nie korzystając z lusterek.
Opinia sędziów była jednak inna. Stwierdzili oni, iż to Albon ponosi przeważającą winę za kontakt, ponieważ w trakcie hamowania zblokował koło i doprowadził do wypadku. W związku z tym na jego konto dopisano 2 punkty karne oraz nałożono przesunięcie o 3 miejsca na starcie następnej rundy.
Aktualizacja:
Podjęto już także decyzję dot. respektowania żółtych flag na 49. i 50. okrążeniu. Sędziowie sprawdzali, czy kierowcy zastosowali się do przepisów i zwolnili tam, gdzie było to konieczne.
W tej sprawie nie zostaną podjęte żadne dodatkowe działania, co oznacza, że wszystko musiało być w porządku.