Runda F2 na Silverstone dzięki zmiennej pogodzie dostarczyła licznych zwrotów akcji i dość dużych zmian w układzie klasyfikacji generalnej kierowców.

Co prawda Frederik Vesti wciąż okupuje pozycję lidera, ale pomimo wygrania wyścigu sprinterskiego jego przewaga nad drugim Theo Pourchairem stopniała z 20 do zaledwie 6 oczek. Francuz dzięki dobrej postawie i wykorzystaniu pecha juniora Mercedesa ponownie otworzył dyskusję na temat mistrzostwa Formuły 2, którego zdobycie znacznie zwiększyłoby szanse 19-latka na wkupienie się w łaski Alfy Romeo.

Nie było to jednak jedyne warte uwagi wydarzenie poprzedniego weekendu, bo równie dużo pola do dyskusji - choć obaj z innych względów - dostarczyli dwaj debiutanci: Ollie Bearman i Victor Martins. Tym razem to na ich postawie skupimy się w „Kąciku F2”.

Ollie Bearman - junior w najlepszym i najgorszym znaczeniu

Brytyjczyk jest najmłodszym zawodnikiem w tegorocznej stawce, ale pomimo młodego wieku sprawnie przebijał się przez kolejne serie juniorskie. Do bolidów jednomiejscowych przesiadł się w 2020 roku, gdzie solidnie pokazał się w barwach US Racing w niemieckiej i włoskiej F4. Rok później, już jako kierowca Van Amersfoort Racing, zgarnął tytuł w obu seriach i dołożył wygraną, cztery podia oraz dwa pole position w dziewięciu gościnnych występach w GB3.

To wtedy wybuchł prawdziwy hype na niego, a wyścig wygrała akademia Ferrari, jednocześnie zapewniając swojemu świeżo upieczonemu wychowankowi starty w Formule 3 w Premie. Bearman bardzo szybko zaadaptował się do wyższego poziomu i jako pierwszoroczniak otarł się o tytuł mistrzowski, który ostatecznie przegrał siedmioma punktami.

Ollie równie mocno jak bezproblemowym przeskokiem do nowego środowiska i bolidów imponował szybkością oraz dobrym radzeniem sobie na tle konkurencji w trudnych warunkach. To wtedy wychodziło, że 18-latek ma w sobie to coś, co znacząco wyróżnia go od rówieśników.

Dopiero awans do F2 uwidocznił większe problemy Bearmana. Młodzieniaszek nadal pokazuje, że jest piekielnie szybkim zawodnikiem z wysoko zawieszonym sufitem, ale zaczął mieć problemy z regularnością. Weekendy takie jak w Baku, gdzie był bezbłędny i zgarnął dwie wygrane, miesza z takimi jak na Silverstone, na którym należał do najszybszych w stawce, ale zabrakło mu zimnej krwi. Także w Monako nie dołożył do swojego dorobku choćby jednego oczka.

Przypomina to casus Theo Pourchaire’a, bo Brytyjczyk podobnie jak Francuz błyskawicznie przechodził przez kolejne serie, aż w końcu Formuła 2 okazała się momentem, gdy przeskok już jest zbyt duży, aby ukryć niektóre mankamenty czy brak doświadczenia.

Mimo wszystko o Bearmana jestem spokojny, bo obok Martinsa w tej chwili jest najlepiej punktującym debiutantem i pomimo słabszych wyścigów wciąż w poszczególnych rundach pokazuje tak zwany pierwiastek boskości. Ollie nie jest jednak gotowy na przeskok do królowej motorsportu już w 2024 roku i nadal potrzebuje jeszcze jednego sezonu na zapleczu. Takiego sezonu, w którym dostaniemy już finalny produkt i lidera mającej mistrzowskie aspiracje Premy. 

Oby Bearman spożytkował ten rok na rozwój swoich umiejętności i pracę nad regularnością oraz zachowywaniem spokoju w stykowych momentach, bo scenariusz, w którym wychowanek Scuderii nie wchodzi do F1, byłby jeszcze większym zawodem niż niepowodzenie z mocno pompowanym po zdobyciu mistrzostwa F3 Robertem Szwarcmanem.

Czy Victor Martins ograniczy wpadki?

Dyspozycja Francuza w Formule 2 jest idealnym przykładem tego, jak mocno potrafi się zmienić postrzeganie juniorów po przeskoku pomiędzy seriami. Podopieczny akademii Alpine wygrał mistrzostwo F3 głównie dzięki spokojowi, regularności i bardziej dojrzałej jeździe względem reszty stawki.

Na tle Bearmana, Maloneya czy nawet Isacka Hadjara tempo 21-latka nie było porywające, ale po prostu był konsekwentny i kierowcy o podobnym profilu mogliśmy spodziewać się po awansie na kolejny szczebel. Pierwsze tygodnie sezonu 2023 dostarczyły nam obraz zupełnie innego Victora - takiego, którego osoby śledzące F3 nie widziały w jego mistrzowskiej kampanii. Co więcej, zawodnik portugalskiego pochodzenia przez dwa lata w Formule 3 ani razu nie zdobył pole position.

Martins nagle zaczął jawić się jako bardzo szybki junior, zwłaszcza - o ironio - na pojedynczym okrążeniu. Na początku lipca już trzykrotnie był najszybszym nazwiskiem w kwalifikacjach, w których od początku radzi sobie bardzo dobrze i regularnie jest w grze o najwyższe pozycje startowe. Jego tempo w porównaniu z jadącym swój trzeci sezon w F2 Theo Pourchairem jest bardzo konkurencyjne i to właśnie czasówka stanowi jego najmocniejszą stronę.

fot. Alpine

Mniej kolorowo robi się, gdy dochodzi do wyścigów głównych, bo obraz rozsądnego i mądrze jeżdżącego Victora z F3 zupełnie zanikł, a w pierwszych czterech rundach Francuz nie zdobył choćby jednego punktu. Co więcej, po Baku Martins zajmował 15. miejsce w klasyfikacji generalnej, gdy Pourchaire w tym samym momencie przodował stawce.

Liczbę potknięć, dziwnie złapanych kar czy momentów, w których wychowankowi Alpine „odcinało prąd”, trudno zliczyć na palcach jednej ręki. Błąd eliminujący go ze zmagań w Dżuddzie, wjechanie w Haugera podczas neutralizacji w Australii, wręcz skandaliczne zachowanie pod samochodem bezpieczeństwa w Monako czy prawie wypadnięcie z punktów na Red Bull Ringu pomimo startu z pole position to tylko najbardziej wyraźnie przykłady ciężarów Martinsa.

Francuz jednak powoli nabiera ogłady, a wyniki zaczynają go bronić. Oprócz tego, że dwukrotnie był najszybszy w kwalifikacjach w Austrii i Wielkiej Brytanii, to w Księstwie w końcu sięgnął po wygraną w wyścigu głównym pomimo nałożonej na niego kary 5 sekund za bronienie się poza torem podczas pierwszego okrążenia.

Victor w końcu był w stanie zachować spokój pomimo dość chaotycznej rundy z licznymi wyjazdami samochodu bezpieczeństwa, a po otrzymaniu komunikatu o karze dał radę odstawić Maloneya na ponad 5 sekund i dowiózł swój pierwszy triumf do linii mety. Dobrze widzieć, że ubiegłoroczny mistrz F3 radzi sobie coraz lepiej i oby od Silverstone znacząco ograniczył liczbę pomyłek.

Aktualna czołówka tabeli F2:

Kolejny weekend z Formułą 2 rozpocznie się już 21 lipca, gdy seria towarzysząca królowej motorsportu zawita na węgierski Hungaroring. Kalendarz serii jest dostępny TUTAJ.