Serie juniorskie słyną z tego, że dostarczają nam wiele jednocześnie zabawnych i nieoczywistych momentów, których prawdopodobieństwo zobaczenia w Formule 1 jest znacznie niższe. Tym razem oprócz nieoczywistego zdarzenia ujrzeliśmy równie niecodzienne rozwiązanie problemu.
W sobotnim sprincie F2 na torze Monza w trakcie ostatnich okrążeń oglądaliśmy intensywną walkę pomiędzy Dennisem Haugerem i Gabrielem Bortoleto. Stawką był finisz w top 8, gwarantujący jeden punkt.
W przekazie telewizyjnym nie widzieliśmy momentu przekroczenia linii mety przez obu zawodników, a z dokumentu opublikowanego przez FIA dowiedzieliśmy się, że obaj... zakończyli zawody na P8. Jak do tego doszło?
Zarówno Norweg, jak i Brazylijczyk tak równo przecięli linię mety, że ani sensory, ani test oka nie były w stanie wyłonić, kto triumfował w tym starciu. W oficjalnej klasyfikacji kierowcy mają identyczny czas pokonania dystansu wyścigu, w związku z czym sędziowie przyznali im po ósmym miejscu.
Co ciekawe, arbitrzy uznali, że optymalnym rozwiązaniem będzie podzielenie pojedynczego oczka pomiędzy Bortoleto i Haugera. Obaj za sprint dostali po pół punktu, a kolejny na mecie Isack Hadjar zajął nie dziewiąte, ale dziesiąte miejsce, co jest praktyką często widywaną w sporcie, gdy dwie osoby są klasyfikowane na tej samej pozycji.
Na koniec warto zwrócić uwagę, jak tytaniczną pracę w wyścigu sprinterskim wykonał Gabriel Bortoleto. Wychowanek McLarena po starcie z końca zyskał aż 14 miejsc na przestrzeni raptem 21 kółek, wyprzedzając po drodze Hadjara, Mainiego czy Miyatę.