Theo Pourchaire w trakcie weekendu w Abu Zabi przypieczętował mistrzostwo F2.
Francuz na ostatnie dwa wyścigi w 2023 roku przyjechał z 25-punktową przewagą nad drugim w klasyfikacji generalnej Frederikiem Vestim, co dało mu dużą poduszkę bezpieczeństwa. Do zamknięcia kwestii tytułu przed wyścigiem głównym potrzebował zdobycia pole position w kwalifikacjach lub zgarnięcia przynajmniej 2 punktów więcej od Vestiego w sprincie przy założeniu, że Duńczyk nie wygrałby kwalifikacji.
Obaj w weekend weszli bardzo wolno, bo Pourchaire przez przekroczenie limitów toru w czasówce spadł na odległe 14. miejsce, a mający problemy z odnalezieniem tempa Vesti ukończył dopiero na P9. W praktyce oznaczało to, że Theo do obu wyścigów ruszał właśnie z P14, a Duńczyk z P9 do zawodów głównych i P2 do sprintu.
Po 1. okrążeniu w sobotę wyraźnym wygranym był liderujący w klasyfikacji generalnej reprezentant ART. Fantastyczna walka o 1. miejsce pomiędzy czterema kierowcami zepchnęła Vestiego na P4, a Pourchaire wykorzystał zamieszanie w środku stawki i przebił się do topowej dziesiątki.
Na 10. okrążeniu obaj wskoczyli na kolejno P7 i P2, a Duńczyk do prowadzącego Fittipaldiego tracił nieco ponad 2 sekundy. Na trzy okrążenia do końca Vestiemu udało się wyprzedzić Brazylijczyka i przejąć prowadzenie w wyścigu, którego nie oddał do mety, tak samo jak najszybszego okrążenia. Pourchaire zdobył 2 oczka za P7, dzięki czemu Fred przed niedzielą zniwelował stratę do 16 punktów.
Start wyścigu głównego był spokojniejszy i wicelider generalki awansował z P9 na P8, a Pourchaire przebił się na 11. miejsce i już na 7. okrążeniu zamienił miękkie opony na pośrednią mieszankę. Vesti, jadąc na odwróconej strategii, przedłużał swój przejazd aż do 22. kółka, a po wizycie u mechaników wyjechał tuż za głównym rywalem, na P9.
Następnie obaj dali kibicom fantastyczną i trwającą trzy okrążenia walkę, z której górą wyszedł będący na świeższym ogumieniu Fred. Pomimo tego Theo wykonał bardzo dużo pracy, aby konkurent nie mógł bić się o wygraną w wyścigu i wyrwanie tytułu. Dodatkowo Joshua Mason na 30. okrążeniu wywołał wirtualną neutralizację, co praktycznie wyrzuciło juniora Mercedesa z gry o mistrzostwo.
Co ciekawe, Theo do zdobycia tytułu potrzebował raptem jednego wygranego wyścigu. Jest to najsłabszy wynik w 57-letniej historii serii podlegającej pod F1, zresztą mistrz również stał się najgorzej punktującym od zmiany szyldu na F2 w 2017 roku. Pourchaire zgromadził 201 punktów w 28 wyścigach, a najgorszy do tej pory Mick Schumacher zgarnął 215 oczek w 24 rundach.
W przyszłym roku świeżo upieczony triumfator nie dostanie szansy w królowej motorsportu jako kierowca na pełen etat. Będzie za to pełnił rolę rezerwowego Saubera i coraz więcej mówi się o tym, że ma także wystartować w całym sezonie japońskiej Super Formuły.