W czasach, gdy kierowcy Formuły 1 stają się coraz bardziej krystaliczni, wciąż jest miejsce dla takich jak Dan Ticktum. Młody Brytyjczyk regularnie udowadnia, że nie należy do grzecznych i pokornych. Tak też rozpoczął się jego sierpień, bowiem przez problemy wychowawcze i brak możliwości obsadzenia miejsca na kolejny rok zawodnik pożegnał się z akademią Williamsa.

Tym razem 22-latek podczas streamowania gry Call of Duty: Warzone nie szczędził słów krytyki w stronę Nicholasa Latifiego, kierowcy brytyjskiego zespołu, z którym Ticktum do początku sierpnia był związany umową. Dan najpierw śpiewał „Scooby Dooby Do, Latifi is poo”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że Latifi jest kupą.

Następnie dolał oliwy do ognia, banując widza, który odpowiedział mu, że „on jest w F1, a ty w F2”. Dan spuentował to słowami, że Latifi jeździ w Formule 1, bo rodzice zapłacili za tę możliwość, a także zgodził się z kolegą, który powiedział w jego stronę, iż „lepiej jest być najlepszym w Formule 2 niż najgorszym w F1”. 

Zarówno Ticktum, jak i rzecznik prasowy Williamsa zarzekają się, że zachowanie Brytyjczyka nie miało wpływu na decyzję stajni z Grove, gdyż umowa z Danem została rozwiązana przed GP Węgier. Aczkolwiek niezależnie od tego, czy Ticktum wówczas był jeszcze juniorem Williamsa, czy też nie, jego zachowanie - delikatnie mówiąc - nie pomoże mu w znalezieniu nowego zespołu. 

Niestety nie był to jednorazowy wybryk, o czym świadczy pokaźna lista odpałów i niedojrzałych zachowań czołowego zawodnika zaplecza królowej motorsportu. 22-latek słynie z krnąbrnego charakteru, który wielokrotnie objawiał się zarówno na torze, jak i poza nim, a także był jednym z głównych czynników, dla których Red Bull zrezygnował z jego usług. 

Crashgate 2.0

Ticktum w kartingu był uważany za jeden z największych talentów w Wielkiej Brytanii. Gdziekolwiek się nie zjawiał, z miejsca walczył o wygrane i nie bez powodu, gdy jako 15-latek wszedł do MSA Formula (Brytyjska Formuła 4), był uważany za faworyta do wygrania serii. Właśnie tam dał o sobie znać szerszemu gronu pierwszy raz. 

Urodzony w Londynie zawodnik w trakcie wyścigu na Silverstone obrócił się po kontakcie z Rickym Collardem, czyli tym kierowcą, z którym walczył o mistrzostwo. Z powodu incydentu junior Red Bulla spadł na koniec stawki. W wyniku frustracji pod samochodem bezpieczeństwa wyprzedził 10 bolidów tylko po to, żeby uderzyć w Collarda, który przez uszkodzenia musiał wycofać się z zawodów.

Finalnie dzięki temu manewrowi mistrzostwo zdobył Lando Norris, a kariera Collarda została zahamowana, gdyż Ricky przez brak mistrzostwa nie mógł znaleźć sponsorów i funduszy na starty poza Wielką Brytanią.

Sam Ticktum za karę dostał dwuletni zakaz startów w oficjalnych wyścigach na terenie UK, który ostatecznie został skrócony do 12 miesięcy w wyniku dobrego sprawowania. Portal Autosport wyliczył, że Dan minął 13 żółtych flag, 4 podwójne żółte, 2 białe flagi i 15 tabliczek samochodu bezpieczeństwa tylko po to, żeby zemścić się na rywalu. 

Młodzian później przepraszał rywala i kibiców za zachowanie wobec Collarda, obiecując, że incydent wiele go nauczy. Cóż, czas pokazał, że Ticktum nie był najlepszym uczniem.

Nierówna walka z Schumacherem

Po powrocie z czyśćca Dan znów pokazał, że nie bez powodu uważa się go za utalentowanego kierowcę, który kiedyś może się dostać do F1. Ticktum zapracował sobie na miejsce w europejskiej Formule 3 w 2018 roku, w której nawet prowadził w klasyfikacji generalnej po połowie sezonu. Brytyjczyk zostawił za swoimi plecami takich kierowców jak Szwarcman, Schumacher, Zhou, Vips, Armstrong, Sato czy Daruvala. 

W drugiej części sezonu nagłą zwyżkę formy zanotowali Schumacher i Szwarcman, z czego Mick nie tylko przegonił Ticktuma, ale zbudował sobie nad nim aż 57 punktów przewagi przed końcem sezonu. Progres zawodników Premy wyraźnie nie spodobał się zawodnikowi z Londynu, który odważył się na taki wpis:

- Nie mieliśmy szansy z pierwszą dwójką - Szwarcmanem i Schumacherem. Nawet ich koledzy z zespołu, którzy są dobrymi kierowcami, nie mieli do nich podjazdu. Gdybym miał opisać ich tempo, powiedziałbym, że to interesujące. Jestem pewien, że wielu ludzi w padoku F3 przyzna mi rację. 

Gdy słowa Brytyjczyka wywołały oburzenie, młodzian próbował się uratować poprzez mówienie, że ludzie źle zinterpretowali jego słowa. Natomiast Dan, jak to Dan, nie byłby sobą, gdyby przypadkiem bądź celowo nie powiedział czegoś, co rozpęta burzę. Tym razem w ramach obrony dodał, że niezależnie od tego, co zrobi, jest i tak na straconej pozycji, bo nie nazywa się Schumacher.

Brak mistrzostwa w Formule 3 sprawił, że Ticktumowi zabrakło punktów do superlicencji i wypadł on z obiegu Toro Rosso, gdzie przez pewien czas był jednym z faworytów do zajęcia miejsca na sezon 2019.

Dan został odesłany przez Red Bulla do Super Formuły, gdzie miał zdobyć punkty do superlicencji w barwach Team Mugen. Ticktum zawodził na początku sezonu i po pierwszych trzech rundach na koncie miał zaledwie oczko, co sprawiło, że Byki zakończyły współpracę z Brytyjczykiem zarówno przez wyniki, jak i problemy wychowawcze. 

Formuła 2

20-letni wówczas kierowca nie pozostał długo bez zatrudnienia. Tym razem pomocną dłoń do niepokornego talentu wyciągnął Williams. Wraz z podpisaniem umowy Dan został kierowcą rozwojowym ekipy z Grove oraz trafił do jeżdżącego w F2 DAMS.

Ticktum pomimo uspokojenia się nieco w mediach społecznościowych i wypowiedziach nie potrafił przenieść tego na tor. Brytyjczyk wielokrotnie plątał się w różne dziwne incydenty, często wynikające z jego agresywnej postawy. Ogólnie kierowcy Formuły 2 wyrobili sobie nie najlepsze zdanie o Ticktumie, czemu jeden z nich dał upust w tym sezonie. 

W trakcie wyścigu w Baku Dan był zamieszany w kolizję z Theo Pourchaire'm i Marcusem Armstrongiem. Ticktum widząc, że Armstrong i Pourchaire walczą o pozycję do T3, wcisnął się po wewnętrznej i uderzył we Francuza, który zakończył nie tylko swój, ale i Armstronga wyścig. W wyniku uderzenia Pourchaire złamał nadgarstek, co oznaczało kilkutygodniową przerwę. 

Ticktum najpierw przez team radio wyraził swoje niezadowolenie z zachowania tej dwójki, a gdy usłyszał o karze, do końca rywalizacji nie mógł się z nią pogodzić. W mediach społecznościowych już na chłodno stwierdził, że nie rozumie doliczonych 10 sekund. W odpowiedzi Pourchaire nazwał go idiotą.

Gdyby tego było mało, 22-latek przed treningiem o GP Monako postanowił nagrać telefonem, jak jedzie do boksów jedną ręką bolidem F2. Co prawda incydent przeszedł bez większego medialnego echa, ale delikatnie mówiąc nie był to kolejny inteligentny ruch ze strony problematycznego zawodnika. 

Dan Ticktum jest idealnym przykładem zawodnika, którego głowa nie nadąża za talentem. Wielka szkoda, gdyż widać, że Brytyjczyk posiada niemałe umiejętności, dzięki którym w Formule 1 na pewno by nie przepadł, ale trudno się dziwić zarówno Williamsowi, jak i Red Bullowi, że ostatecznie rezygnowali z jego usług.

Wygląda na to, że 22-latek jest nie do okrzesania i nie do uratowania, a takimi wybrykami na fotel w królowej motorsportu nie zapracuje nigdy.