W poniedziałek rano Prema oficjalnie podała, że Andrea Kimi Antonelli awansuje bezpośrednio z FRECA do F2 na sezon 2024.
O potencjalnym przeskoczeniu F3 przez Włocha mówiło się już przy okazji GP Włoch, po ogłoszeniu przedłużenia kontraktów Lewisa Hamiltona i George'a Russella do 2025 roku. Informacja o przyszłości 17-latka jest powiązana z tymi dwoma nazwiskami, bo Kimi jest juniorem akademii Mercedesa i taki ruch został odebrany jako chęć przygotowania się na ewentualne odejście po wygaśnięciu umowy starszego z Brytyjczyków.
Ośmiokrotni mistrzowie klasyfikacji konstruktorów próbują znaleźć zastępcę w swoim programie, a Andrea od kilku lat uchodzi za wręcz generacyjny talent i kogoś stworzonego do wygrywania oraz walki o najwyższe cele.
Kierowca spod Bolonii najpierw zdominował zawody kartingowe, a w dwóch pełnych sezonach w bolidach jednomiejscowych zdobył mistrzostwa takich serii jak włoska i niemiecka edycja F4, FRMEC czy FRECA. Co więcej, we wszystkich rozgrywkach pewnie zgarniał te tytuły, jak chociażby w Italii, gdzie w 2022 roku odstawił drugiego Alexa Dunne'a na 96 punktów i wygrał 13 z 20 wyścigów.
Patrząc na to, że w przyszłym roku w Formule 2 zobaczymy nową generację bolidów, przyspieszenie rozwoju Antonelliego może okazać się strzałem w „dziesiątkę”. 17-latek i tak będzie szykowany na potencjalną walkę o mistrzostwo dopiero w 2025 roku, więc potencjalne ciężary czy wpadki w sezonie 2024 nie powinny przynieść juniorowi większych konsekwencji, a najbliższe 12 miesięcy będzie mógł wykorzystać jako pole doświadczalne.
Niektórzy martwią się o to, że Andrea przez pominięcie Formuły 3 może odbić się od F2 podobnie jak Gianluca Petecof, który awansował bezpośrednio z FRECA na zaplecze królowej motorsportu i po zaledwie trzech weekendach stracił fotel. Ówczesna stawka FRECA była jednak znacznie słabsza od tegorocznej, a i sam Antonelli zbudował już sobie takie nazwisko oraz cieszy się takim wsparciem, że nawet przy ewentualnych niepowodzeniach dostanie większy kredyt zaufania.
Najprawdopodobniej u boku Kimiego swój drugi sezon w serii zaliczy kolejny piekielnie utalentowany młodzian, Ollie Bearman. Brytyjczyk obecnie okupuje 6. miejsce w klasyfikacji generalnej, a w najbliższym czasie zadebiutuje w roli młodego kierowcy Haasa w Formule 1. 18-latek jest kierowcą akademii Ferrari i oczkiem w głowie ekipy z Maranello, więc to zapewne on będzie liderem próbującej wrócić na szczyt Premy.