Często, gdy rodzice juniora mają za sobą pełną sukcesów karierę, na ich dziecko spada ogromna presja. Jak jest w przypadku Fittipaldich?
Brazylijskiemu nazwisku Polacy mogą zawdzięczać pół mistrzostwa świata, ponieważ Emerson był dzieckiem Wilsona Fittipaldiego Seniora, dziennikarza sportów motorowych i komentatora radiowego, oraz Józefy Wojciechowskiej, która... rywalizowała ze swoim mężem w wyścigach samochodów produkcyjnych krótko po zakończeniu II wojny światowej. Jeśli więc uważacie, że ścigać powinni się tylko mężczyźni, to cóż, już w późnych latach 40., a nawet jeszcze daleko przed wojną, takie myślenie świadczyło o - jak mawiał Kubuś Puchatek - bardzo małym rozumku.
Najsłynniejszy z całej rodziny Emerson był najmłodszym mistrzem świata - zdobył tytuł w wieku 25 lat - a jego osiągnięcie przebił dopiero Boski Fernando Alonso. Rekord z 1972 roku utrzymywał się więc przez aż 33 sezony. Oprócz dwóch mistrzostw w F1 „Emmo” dołożył jeszcze dwa triumfy w Indianapolis 500, jedno mistrzostwo CART i utrzymywał wysoki poziom sportowy mimo ponad 50 lat na karku.
W Ameryce udało mu się nawet wywołać skandal spowodowany celebracją zwycięstwa „500" poprzez wypicie soku pomarańczowego zamiast tradycyjnego mleka. Brazylijczyk chciał w ten sposób promować swój ojczysty przemysł cytrusowy, ale Amerykanie potraktowali jego gest jako afront i wybaczyli mu dopiero po latach.
Emerson nie był jednak jedynym kierowcą w rodzinie. Jego najstarszy brat, nazwany po ojcu Wilson, podobnie jak Jimmy Stewart czy Ian Schekter był tym mniej znanym zawodnikiem z rodzeństwa. Niemniej to właśnie pierworodny założył zespół Fittipaldi Automotive, który przetrwał dekadę. Wilson potrafił zdobywać podia w F1 i F2, a nawet wraz z Emersonem podjął w 1968 roku współpracę z Porsche - przy pomocy mechaników stajni ze Stuttgartu bracia wybudowali samochód biorący później udział w wyścigach.
Syn Wilsona Juniora, czyli Christian, zapoczątkował na dobre erę obieżyświatów w rodzinie. Dobrze zapowiadająca się kariera w seriach juniorskich przyniosła mu jedynie zwycięstwo w 24-godzinnej Daytonie, ale próbował każdej serii, jakiej mógł - NASCAR, F1, CART czy Stock Car Brasil. Ojciec mający epizody nawet w wyścigach ciężarówek z pewnością był z syna dumny.
Pietro Fittipaldi jako Turbopiekarz (fot. Inter Europol Competition).
Przejdźmy jednak do czasów bardziej współczesnych, a więc do Pietro Fittipaldiego - postaci znanej Polakom, o ironio, nie ze względu na pochodzenie, a z uwagi na przygodę z Inter Europol Competition, w którym startował w Le Mans w 2022 roku oraz serii ELMS.
Największy brazylijski fan czarnogórskiej domeny związał się właśnie z zespołem Rahal Letterman Lannigan na pełny etat. Kontrakt będzie obowiązywał na rok i jest to jego pierwsza umowa na cały sezon w amerykańskiej serii single-seaterów. Porywających rezultatów w tej części rund, w których występował, nie było, ale z drugiej strony Dale Coyne to naprawdę nie jest team marzeń.
Teraz Brazylijczyk będzie miał do dyspozycji ekipę, która walczy o regularność i dołączenie do elity. Pietro to typ kierowcy, który - jak większość jego rodziny - jeździł dosłownie wszędzie. Trudno nie odnieść wrażenia, że akurat jemu to nie przeszkadza, bo zwyczajnie kocha ściganie. Nieważne, czy zastępuje kontuzjowanego Romaina Grosjeana, czy ściga się na peryferiach motorsportu - zawsze zobaczycie u niego charakterystyczny szeroki uśmiech.
Co z najmłodszymi Enzo i Emersonem Jr.? Pierwszy w przyszłym sezonie w F2 pojedzie w Carlin, a do największych sukcesów zaliczyć możemy mu mistrzostwo włoskiej edycji F4, 3. miejsce w niemieckiej wersji F4 oraz wicemistrzostwo FRECA. Po złotym okresie 2018-2019 przyszły jednak gorsze czasy w F3 i F2, gdzie pojedzie już trzeci sezon, po P15 i P8 w poprzednich latach.
Emerson Junior, czyli najmłodszy z klanu, to rocznik 2007 i dopiero stawia pierwsze kroki w single-seaterach. Trudno wywnioskować, czy jest tak dobry jak w duńskiej odsłonie F4, gdzie uplasował się na 3. pozycji w klasyfikacji generalnej, czy może jednak zweryfikowała go w tym roku FRECA, gdzie zdobył zaledwie 4 punkty.
Czy któryś z młodych będzie „tym nowym” Fittipaldim? Czy dostanie się do F1 i zdobędzie mistrzostwo? A może irytują was ich wpadki i kolejne szanse, podarowane dzięki pochodzeniu? Cóż, być może zamiast ulegać skrajnym emocjom z powodu sławnego nazwiska, warto cieszyć się, że kolejne pokolenie kultywuje rodzinną tradycję?
Enzo Fittipaldi (fot. Red Bull).