Gabriel Bortoleto w ostatniej rundzie sezonu Formuły 3 zapewnił sobie mistrzostwo w klasyfikacji generalnej. Brazylijczyk przyleciał do Włoch z 38-punktową przewagą, co oznaczało, że do sięgnięcia po trofeum wystarczyło mu jedno oczko.

Okoliczności zdobycia tytułu przez kierowcę Tridentu były, delikatnie mówiąc, dziwne. Na 10 minut przed końcem kwalifikacji pojawiła się trzecia czerwona flaga, którą wywołał znajdujący się na P1 Oliver Goethe.

Po kilku minutach namysłu kontrola wyścigu zdecydowała się nie wznawiać sesji ze względu na start czasówki Formuły 2. Tym samym Aronowi i Martiemu uciekły 2 oczka za ewentualne zdobycie pole position, co sprawiło, że nowego mistrza oficjalnie poznaliśmy poza torem.

19-latek jest podopiecznym agencji menedżerskiej Fernando Alonso, która ma również pod swoimi skrzydłami między innymi Pepe Martiego czy Nikolę Tsolova. Pomimo tego Bortoleto nie jest wspierany przez żadną akademię zespołu Formuły 1, ale biorąc pod uwagę sięgnięcie po tytuł, ten status może w najbliższym czasie ulec zmianie. 

Tak mocny rok w wykonaniu Gabriela jest sporym zaskoczeniem. Reprezentant Brazylii nigdy nie był uważany za topowy talent w niższych seriach i nie był wymieniany w jednym rzędzie z takimi nazwiskami jak Mini, Beganovic, Bearman, Aron czy Hadjar.

Pomimo tego to właśnie zawodnik Tridentu był najrówniej i najsolidniej jeżdżącym kierowcą, który od wyścigu głównego w Bahrajnie nie oddał prowadzenia w mistrzostwach.