Przed nami ostatni wyścig na torze ulicznym w Nashville w aktualnej konfiguracji.
Najmłodsza stażem runda Indy, bo zaledwie dwuletnia, od przyszłego roku stanie się areną rozgrywek finałowych zmagań kolejnych sezonów.
Nitka zostanie uproszczona do tego stopnia, że będzie zawierać zaledwie 7 zakrętów, przy czym każdy będzie miał 90 stopni. Wyjątkiem będzie - tak jak obecnie - nawrót za mostem pamięci weteranów wojny koreańskiej i zlokalizowana właśnie w tej części toru pitlane, w której doliczyć można się aż 6 zakrętów.
Nowa nitka toru w Nashville na sezon 2024 (fot. IndyCar)
W mieście, z którego pochodzi Josef Newgarden, zapanowała iście brytyjska pogoda. Intensywne opady dokonały ogromnych modyfikacji w harmonogramie - Indy NXT, podobnie jak w Iowa, zostało przerzucone na kompletnie inny termin.
Za to IndyCar... cóż, oglądając wyścigi maszyn usuwających wodę z toru, zostaliśmy poinformowani, że sesja zostanie przesunięta. Wkrótce potwierdzono, że rozegranie kwalifikacji w warunkach deszczowych będzie niemożliwe, w konsekwencji czego odwołano ostatni trening i w jego godzinach rozegrano kwalifikacje. Czasówka ta przypadła na porę nocną, a pierwsze samochody wyjechały na tor piętnaście minut po północy.
Pole position wywalczył Scott McLaughlin, który włożył kolejnemu Pato O'Wardowi 0,3 sekundy. Debiut w tym sezonie zaliczy nareszcie Linus Lundqvist, mistrz Indy Lights (obecnie Indy NXT) z poprzedniego sezonu. Brak etatowej posady w stawce dla tego kierowcy to trochę tak, jakby Oscar Piastri nie dostał miejsca w F1 po wygraniu F2 w debiucie… a nie, czekaj.
Linus Lundqvist zastąpi dzisiaj Simona Pagenauda, który nadal pauzuje po wypadku na Mid-Ohio (fot. IndyCar).
Szwed o nazwisku podobnie brzmiącym do innych Skandynawów w Indy - Lundgaarda i Rosenqvista - w swojej pierwszej czasówce wywalczył 11. pozycję startową, przywdziewając barwy Meyer Shank. Scott Dixon natomiast wywołał czerwoną flagę, przez co wyruszy do rywalizacji z daleka.
Czego możemy się spodziewać po wyścigu? Chaosu i żółtych flag. Niemniej to sprawia właśnie, że to Grand Prix jest wyjątkowe. Wyobraźcie sobie wąskie Monako, w którym da się wyprzedzać, co oczywiście powoduje kolizje przy każdej próbie wciśnięcia się przed innego kierowcę - tyle że na zasadach IndyCar.
Co to oznacza? Że w praktyce każda żółta flaga to wyjazd pace cara i kompletny reset stawki. I właśnie to zobaczymy o 18:00 na antenie Viaplay.
Wyniki kwalifikacji: