Kacper Sztuka podsumował rundę F3 na Imoli. Choć udało mu się zdobyć pierwsze punkty, to martwić może słabe tempo wyścigowe, przez które i w sobotę, i w niedzielę tracił miejsca.
Polak w głównych zawodach znów finiszował poniżej pozycji startowej - tym razem spadł z P12 na P15. Jego dyspozycja nie pozwoliła dziś na walkę o dopisanie kolejnych oczek. Zapytaliśmy więc na gorąco, jak wyglądało to z jego perspektywy.
- Poprawione stary i pierwsze kilka okrążeń, natomiast później degradacja, która zaczęła się szybciej niż u innych i była bardzo problematyczna - mówił Sztuka. - W pewnym momencie zacząłem tracić pozycje. Szczerze mówiąc, u Tima, który startował dwa miejsca przede mną, wyglądało to dość podobnie i obaj gdzieś tam traciliśmy, szczególnie do Camposa i Tridenta. Tempo wyścigowe na pewno nie było dobre i jest coś do poprawy.
- Degradacja była właśnie wyższa, niż przewidywaliśmy. Ale może nie tyle wyższa, co spodziewaliśmy się samochodu bezpieczeństwa po wczorajszym wyścigu, a ten nie wyjechał ani razu. Tempo narzucone na początku przez kierowców, którzy jechali wokół, było bardzo szybkie i te opony mocno się zdegradowały. Od połowy wyścigu robiłem, co mogłem, żeby je oszczędzić. Problemem jest to wyjściowe tempo, którego po prostu brakowało.
- W Formule 3 częściej zużywają się tylne opony, ale tutaj bywało różnie. Nie mogę zdradzić za dużo w kwestii tego, co się działo dokładnie, ale jedna z osi była ewidentnie słabsza niż druga.
Kacper nie miał wielu powodów do zadowolenia, ale lepsza postawa w piątek i sobotnia zdobycz to coś, co jest plusem weekendu na Imoli, jego najlepszego z trzech dotychczasowych w F3.
- Kwalifikacje były mocno poprawione, szczególnie że udało mi się wbić do top 12 na używanych oponach. Czasówki to coś, z czym zmagałem się od początku sezonu, a zostało to poprawione. Wiadomo, że nie jest to szczyt marzeń, ale myślę, że to dobry start. A wyścigi? W pierwszym nie było tego, czego byśmy chcieli, ale są pierwsze punkty. Mimo wszystko piąta pozycja to piąta pozycja, więc z tego się cieszę. Może nie w idealny sposób, ale udało się zebrać punkty i poprawić kwalifikacje. Mamy bazę, na której możemy pracować na resztę sezonu.
- [Nadchodzące] Monako to specyficzna runda i tam będzie chodziło o inne rzeczy. Ale sam fakt tego, że poprawiłem kwalifikacje i zgrałem się z zespołem, na pewno będzie pomocny przez resztę sezonu.