Jakiś czas temu oficjalnie dowiedzieliśmy się o rozstaniu Kevina Magnussena z Haasem. Od razu zaczęły się pojawiać spekulacje o tym, jaki kierunek obierze Duńczyk. Wiele wskazywało na to, że 28-latek spróbuje swoich sił poza Europą. 

W czwartkowe popołudnie były zawodnik McLarena czy Renault został potwierdzony jako kierowca zespołu Chip Ganassi Racing na sezon 2021. Zespół wraca do IMSA, a zespołowym kolegą Magnussena zostanie Renger van der Zande.

Holender w zeszłym sezonie ścigał się w barwach Wayne Taylor Racing i został zwycięzcą w Petit Le Mans. Dodatkowo ma on na swoim koncie dwie wygrane w 24-godzinnej Daytonie czy starty w WEC. 

- Jeśli ścigasz się profesjonalnie w jakimkolwiek zakątku świata, to znasz nazwę Chip Ganassi. Chip zbudowało jedną z najlepszych organizacji zarówno na torze, jak i poza nim. Wystarczy spojrzeć na historię i zobaczyć jakie osiągali sukcesy, zwłaszcza w wyścigach samochodowych - mówił o ruchu Kevin Magnussen. 

Oprócz Duńczyka, fani F1 na pewno doskonale znają jeszcze jednego kierowcę, który niedawno ogłosił, że pojawi się w IMSA w przyszłym roku. Tym zawodnikiem jest Juan Pablo Montoya, który będzie reprezentował barwy Meyer Shank Racing.