Preludium do najważniejszej rundy, Indy 500, możemy uważać za zakończone. Choć sam wyścig nie dostarczył wielkich emocji, to sezon 2023 imponuje statystykami - pięciu różnych kierowców jest zwycięzcami każdej z pięciu dotychczas rozegranych rund. 

Największym wygranym kwalifikacji rozgrywanych na drogowej wersji toru w Indianapolis była ekipa Rahal Letterman Lannigan. Jeśli nawet tak bezbarwny kierowca jak Jack Harvey potrafił wywalczyć czwarte miejsce startowe, to znaczy, że zespół RLL wykonał genialną pracę pod kątem ustawień bolidów. Ta zaś w połączeniu z Christianem Lundgaardem, który już podczas rundy w Alabamie pokazywał, że potrafi wycisnąć z bolidu przysłowiowe 110%, dała duńskiemu kierowcy pierwsze w karierze pole position.

Dyspozycja Rahal Letterman Lannigan nie oznacza oczywiście, że na Indianapolis 500 zespół będzie murowanym kandydatem do zwycięstwa. Im trudniej jednak przewidzieć rozkład sił przed legendarną rundą na owalu, tym więcej zaskoczeń czeka nas podczas kwalifikacji.

Christian Lundgaard, zdobywca Pole Position (fot. IndyCar)

Dobre ze złymi występami przeplatają kierowcy Teamu Penske. Znów na “ziemi niczyjej” znalazł się Josef Newgarden, który po starcie z 13. pozycji zakończył sobotnie zmagania na P7. Oczekiwania spełnili natomiast wszyscy kierowcy McLarena, plasujący się kolejno na 2., 3. i 5. miejscu na koniec wyścigu.

Największym zaskoczeniem był z pewnością trzeci Alexander Rossi, który na wersji drogowej czuje się od zeszłego sezonu wyśmienicie. W ubiegłym roku właśnie na tym torze przełamał passę wyścigów bez zwycięstwa, która trwała od 2019 roku. 

Po raz kolejny trudno patrzy się na wyniki Meyer Shank Racing. W jego barwach jeżdżą żywe legendy amerykańskiej serii - Simon Pagenaud i Helio Castroneves - które z pewnością liczą na dobry wynik w Indianapolis 500, ale czy ich zespół znów będzie miał patent na ten jeden, choć jakże ważny wyścig? 

Helio Castroneves, czterokrotny zwycięzca Indianapolis 500 ze specjalnym malowaniem (fot. IndyCar)

Nie zachwyca też Dale Coyne, a zwłaszcza David Malukas, który spowodował kolizję ze swoim zespołowym kolegą, Sting Ray Robbem, i zakończył mu wyścig. Kolejna awaria bolidu Robba sprawia, że trudno w jego kontekście ustalić, jak radzi sobie po awansie z Indy Lights, a więc juniorskiej serii IndyCar.

Jeśli szukacie odpowiednika Williamsa z sezonu 2019 lub Haasa z czasów Mazepina i Schumachera to… Panie i Panowie, powitajmy zespół A.J. Foyt. Założyciel jednego z najstarszych ekip w stawce to prawdziwa legenda amerykańskich torów. Problem w tym, że od zakończenia kariery przez Foyta skład sprawował się na przestrzeni lat coraz gorzej i gorzej. Obecnie stajnia wyścigowa jest w pozycji, w której highlightem sezonu Benjamina Pedersena i Santino Ferruciego - kierowców bogatego w historię teamu - są regularne walki o pozycje 20-27.

Ich obrazu nędzy i rozpaczy dopięło tym razem ściągnięcie do boksu jednego z samochodów po... okrążeniu formującym. Sytuację zespołu podsumował fragment transmisji, który pokazał A.J. Foyta opuszczającego pitlane na kilka okrążeń przed końcem wyścigu. Pasowałby tu cytat z powyborczego przemówienia Zbigniewa Stonogi, ale z wiadomych powodów go nie przytoczę.

Benjamin Pedersen - debiutant i kierowca zespołu A.J. Foyt (fot. IndyCar)

Warto za to śledzić sezon Alexa Palou. W trzech na pięć rund wykręcał najszybsze okrążenie wyścigu, co tylko potwierdza nie zawsze widziane w transmisji niesamowite tempo tego kierowcy. W Indianapolis nadeszło pierwsze zwycięstwo w sezonie, które dało Hiszpanowi fotel lidera w klasyfikacji generalnej kierowców. Znów możemy stawiać pytania o potencjalny drugi tytuł. A może tym razem zwycięstwo w Indy 500? Jak mawia piłkarski klasyk: We will see what time we will tell

Indianapolis w wersji drogowej może nie porwało, ale o najważniejszej rundzie w kalendarzu będzie głośno. W końcu to wyścig wchodzący w skład potrójnej korony, a dwa z trzech wyścigów do niej należących można obejrzeć 28 maja. Najpierw procesja Bożego Ciała przyjdzie wcześniej w postaci GP Monako, a potem czas na być może najważniejsze ściganie za oceanem.

Wyniki wyścigu (źródło: twitter IndyCar).